Dzień na rowerze z cukrzycą...
W związku z tym, że dzisiaj ponownie wracam do mojej
ulubionej dyscypliny sportowej, od razu zapytam o to, jak Wam idzie w tym
sezonie? Pierwsze większe dystanse już są? Rekordy, rekordziki? No i
najważniejsze jak oceniacie swoją formę porównując ją do tej sprzed roku? Długi
dystans, maraton, czy dzień na rowerze dla każdego z nas oznaczają coś innego.
Każdy z nas w końcu ma różny cel, tempo, ale założenie jest jedno spędzanie
dnia na rowerze…
U mnie tegoroczny sezon rowerowy rozpoczął się nieco później
w porównaniu z rokiem ubiegłym. Mam sporo z francuskiego pieska, również jeśli
chodzi o pogodę. Przyszło mi tutaj zatem cierpliwie czekać. Forma po
zimowo-wiosennym spadku wraca do tej właściwej i myślę, ze uda mi się w tym
roku wyciągnąć sporo, a przede wszystkim popracować wciąż nad tempem. Niestety
w Poznaniu nie ma za bardzo gdzie się rozpędzać, więc tutaj realizując swoje
cele ponownie szlifuję asfalt maltański. Żmudna jazda i za którymś okrążeniem,
mimo, ze wydolnościowo stać mnie jeszcze na sporo, tak mentalnie się blokuję.
Będzie trzeba i nad tym popracować.
Przyznam się, że w momencie kiedy wyznaczyłam sobie cel
zasadniczy, a tutaj jest to kolejna życiówka na zawodach i zajęcie jak
najlepszej pozycji. W tym samym momencie mimo, że kocham ten sport, wręcz bym
powiedziała, że do bólu, tak treningi
zabiły we mnie przyjemność z tzw. wypadów na rower. Nie pamiętam już kiedy
udało mi się przemierzyć rowerem trasy, tylko i wyłącznie z czystej przyjemności jaką można wówczas
czerpać. Zawsze jest tempo, zawsze jest
czas, zawsze jest ten wewnętrzny trener, który nie pozwala odpuścić. Potrafię
sobie jednak wyobrazić jeszcze ten rekreacyjny rowerowy wypad np. po lesie. Może uda mi się to zrealizować
w czasie najbliższego wakacyjnego urlopu :)
Może i Wam marzy się taki spokojny dzień na siodełku? Długi
dystans wymaga szczególnego przygotowania. O czym zatem warto pamiętać, aby
nasze kilometry były czystą przyjemnością?
1. Sprawny rower, a przede wszystkim hamulec,
linki, wyregulowane przerzutki i dobre ogumienie. warto jest również mieć ze
sobą dwie zapasowe dętki i pompkę, które mogą uratować tyłek,
2. Ponieważ pogoda w Polsce zmienną jest, warto
jest zabrać ze sobą przeciwdeszczową ochronę, czy kilka warstw odzieży. Z rana
może być jeszcze chłodno, ale później nie powinniśmy się przegrzewać, więc tutaj sakwy będą przydatną sprawą,
chyba, ze wystarczą kieszenie,
3. Paliwo, bez którego daleko nie ujedziemy. Warto
już dzień wcześniej zadbać o dobre odżywianie mięśni. Z rana odżywcze
śniadanie, ale nie przesadzone, bo z przepełnionym bakiem pojedzie się ciężko i można na pierwszych kilometrach się zniechęcić. Pamiętamy również o dożywianiu, bo odcięcie energii jest mało
komfortową sprawą.
4. Nawadnianie to również bardzo istotna kwestia.
Zasada 200 ml co 20 minut, albo i więcej kiedy temperatura jest naprawdę wysoka.
Nie dopuszczamy do odwodnienia, bo z nim również daleko nie zajedziemy Jeżeli zaczynamy
odczuwać mocne pragnienie, to znaczy, że jesteśmy odwodnieni. Izotonik czy
woda kokosowa nawodni lepiej niż woda,
5. Cel naszej wyprawy. Zaplanowanie jakiegoś
miasta, miejsca poza domem, gdzie podczas jazdy można podziwiać zarówno
ciekawe i przyjemne widoki, jak i
cieszyć się wolnym czasem. Im dalej od domu tym lepiej. Warto zaplanować
konkretną trasę, wyruszyć z planem, ale tez nie bać się go zmieniać w trakcie
wypadu,
Oczywiście wypad z
naszą cukrzycą będzie również wymagał dodatkowego przygotowania. Najlepiej jest
już dzień wcześniej wrzucić do woreczka
glukometr, jakieś żele węglowodanowe, które mogą w końcu uratować nam życie,
oraz mieć odpowiedni zapas insuliny. Pamiętamy, aby żele, czy wszelkie inne preferowane
przez nas szybko wchłaniane węglowodanowy były zawsze w zasięgu ręki. Mogą przydać się w każdej
chwili. Poza tym pamiętamy o kontrolowaniu cukru. Jeżeli trenujemy na co dzień
to lepiej znamy swój organizm niż ktoś,
kto uprawia sport sporadycznie. Warto jednak przy dłuższych wyprawach
kontrolować poziom cukru częściej niż normalnie. Dawkowanie insuliny również
będzie wymagało modyfikacji z naszej strony. Osoby na penach pewnie skorygują
bazę, również nocną, a pompiarze dawkę podstawową. Jeżeli nie jesteście pewni
tego jak postąpić, aby wyruszyć z cukrzycą bezpiecznie, a macie ochotę na taką
jednodniową wyprawą rowerem? Pomyślcie, czy nie lepiej dla bezpieczeństwa
porozmawiać ze swoim lekarzem diabetologiem?. Pamiętajmy, że tym razem bez
względu na nasze codzienne podejście do tematu rowerowego ma być to czysta
przyjemność. Nikt tym razem nie wyznacza limitów czasowych, tym razem możemy
jechać we własnych granicach komfortu. Ma to być relaks i czysty wypoczynek.
Powodzenia i dużo przyjemności dla Was!! Sezon dopiero ruszył, więc również
szerokiej i bezpiecznej drogi, sobie i Wam życzę!!
Pozdrawiam, Ania :)
Nie wiem po co pisać tekst o spędzaniu dnia na rowerze, przedstawiać porady co do przygotowania siebie i sprzętu na dłuższe dystanse,jeśli się w drugim akapicie przyznajesz, że na dłuższe trasy to w sumie nie jeździsz i w teren do lasu to też nie.., a jedynie w koło Malty, dookoła, dookoła :) ..
OdpowiedzUsuńZ punktu widzenia czytelnika, post kompletnie niewiarygodny.
Justyna Antkowiak
Obecnie nie udaje się na takie wypady, ponad roku temu zamieniłam rower MTB na szosowy, więc raczej poza asfaltem nie pojeżdżę. Trudno mi obecnie robić jedno dniowe dłuższe wypady, gdyż musiałabym być nad człowiekiem. Wcześniej jednak zaliczyłam kilka takich wycieczek, więc wiem jak smakują:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń