Forma na półmaraton.

Witajcie,
W ostatnim poście rozprawiałam o odżywianiu na chwile przed połówką maratonu. Dzisiaj czas na kolejny ważny etap przygotowań, a mianowicie forma, którą przygotowuje się nie na kilka dni przed, a na kilka miesięcy wcześniej. Tutaj dobrze jest postawić sobie cel. Amator taki jak ja, chce pokonać i równocześnie zdobyć swój pierwszy półmaraton. Bardziej zaawansowany zawodnik, zapewne będzie pragnął m.in. robić swoje kolejne życiówki. Bez względu na to jaki stawiamy sobie tutaj cel, na pewno przygotować się trzeba…



Przyznam się szczerze, że kiedy spotykam się z wypowiedzią: - „startuję, ale biegam sporadycznie..., jak mi się chce”, słucham z niedowierzaniem, ale i zaniepokojeniem jednocześnie. Przypomina mi się wówczas czas szkoły podstawowej, kiedy to niektórzy idąc na sprawdzian przekonywali większość, że nic się nie uczyli, a później dostawali piątki. Nie bardzo chciało mi się w to wszystko wtedy wierzyć, ale... Dzisiaj myślę, że może byli tacy bystrzy i tutaj jestem bardziej uwierzyć. Natomiast jeśli chodzi o starty na dłuższych dystansach to już nie umiem uwierzyć, że można... przede wszystkim tak ryzykować...

Nie chodzi tutaj wcale, czy ktoś da rade, czy nie... przebyć półmaraton bez dobrego przygotowania. Jeśli obiektywnie spojrzę na swoje, to na pewno nie jestem w 100% przekonana, że jest ono tym wzorowym. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo i zdrowie, które można po prostu na takim dystansie stracić. Zawsze myślę, okazji do pobiegnięcia, czy to w półmaratonie, czy maratonie, będzie jeszcze sporo, wiec jeśli czujemy, że teraz jeszcze nie jest ten moment, lepiej odpuścić i poczekać na kolejną szansę. Świat przede wszystkim należy do odważnych, więc czapki z głów dla nich :) Tutaj na tyle co do moich przemyśleń…


Przygotowanie do połówki w trosce o zdrowie i kondycję powinno uwzględniać:
1. Podnoszenie poprzeczki – zanim zdecydujemy się wystartować w półmaratonie, warto wcześniej zaliczyć kilka biegów na dystansie 5, 10 km. Po pierwsze dzięki temu nabierzemy pewnego doświadczenia. Po drugie są to te okazje, które motywują do włożenia większego wysiłku w pokonanie określonego dystansu niż na zwykłym treningu. Dzięki temu możemy się przekonać na ile nas w danym momencie naprawdę stać. 

2. Ściganie pozostawiamy innym – nie chodzi o to, aby nie wykrzesać z siebie ani trochę szybkości jaką opanowaliśmy do perfekcji. Chodzi o to, aby nie stresować się tym, że inni pobiegną szybciej. Im mniejszy stres tym lżejszy i szybszy może być nasz bieg. Dobrym założeniem na debiut w półmaratonie jest po prostu pokonanie dystansu, na bicie rekordów przyjdzie jeszcze czas,

3. Wyznaczamy swoją kropkę w kalendarzu – im wcześniej zapiszemy się na nasz upragniony debiut, tym lepiej. Mamy dodatkową motywacje do treningów, pracujemy w końcu na konkretnie wyznaczony cel. Poza tym pamiętamy, że pakiety startowe im bliżej daty zawodów, tym są droższe. Planowanie zawsze pomaga w lepszej organizacji,

4. Monitorujemy swoje treningi – zaczynamy małymi kroczkami, ale nie możemy biegać w miejscu. Stosowanie interwałów, długie wybieganie, z użyciem pulsometru, czy ćwiczenia rozgrzewające, oraz rozciągające, pomogą osiągać progres,

5. Dobre przygotowanie – jeśli stawiamy na dobra formę, to musimy pamiętać, że nie osiągamy jej tylko i wyłącznie podczas 60 minutowego treningu. Dobra formę budujemy przez całe 24 godziny. Pamiętamy zawsze o regeneracji, dobrym śnie, odżywianiu oraz konsekwencji.


Nie ma super recepty dla wszystkich na to jak przygotować się na medal. Jeden plan treningowy może odpowiadać mojemu dobremu znajomemu, który z kolejnymi zawodami robi kolejne życiówki, a dla mnie, będzie on totalnym niewypałem. Plan treningowy powinien pasować do nas, dokładnie jak buty do bieganie. Powinien uwzględniać nasze możliwości, czas jaki możemy przeznaczyć na treningi, czy i przede wszystkim naszą motywację. Ja już powoli pakuję swoją torbę i wyruszam na mój debiut, ktoś jedzie ze mną? :)Trzymajcie kciukole :) 


Pozdrawiam, Ania :) 




Komentarze

Popularne posty