Aktywny Diabetyk to ja!

Witajcie,
Mimo, że sport w moim życiu pojawił się stosunkowo późno, to i tak cesze się, że udało mi się go pokochać i każdego dnia to właśnie on pomaga mi mierzyć się ze zwyczajną, szarą codziennością. Korzyści płynących z systematycznie podejmowanej aktywności jest sporo. Dla nas osób z cukrzycą taka aktywność to dodatkowa szansa, aby utrzymać glikemię na dobrym poziomie. Nie wystarczy tylko dobrze ustawiona insulinoterapia, czy farmakoterapia, zbilansowana dieta z ograniczeniem węglowodanów prostych, ale uważam, że to właśnie aktywność fizyczna na naszej piramidzie powinna mieć miejsce szczególne. W dzisiejszym artykule i korzyści i motywacja.


Dla kogoś, kto od dziecka uprawia sport, oczywistym jest, że on po prostu jest. Chyba wtedy jest też dużo łatwiej, bo taki ktoś po prostu traktuje sport jako nieodłączny element własnego życia, planu dnia, tygodnia. W końcu, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość wadzi… Z dumą zawsze patrzę na takich ludzi. Trochę im nawet zazdroszczę, sprawności, zwinności, szybkości, a także doświadczenia oraz osiągnięć po jakie dzisiaj mogą sięgać. Oczywiście nie każdy, bo w końcu wybija się garstka. Zawodowy sport to również kwestia szczęścia. Czasami zawodnik trenuje latami, przygotowuje się do ważnych zawodów, a później przypadek, błąd, czy zwyczajny pech przyczyniają się do tego, że dobra forma nie wystarcza.

Przejdę jednak do kogoś, kto zawodowo nie zajmuje się sportem i komu do takiego wyczynowca daleko. Mimo, że lubię sobie czasami pomarzyć o czymś, co tak naprawdę nigdy się nie spełni. Marzenia mają szanse się zrealizować, ale muszą być przed... Mogę pomarzyć o pokonaniu dystansu królewskiego jakim jest Maraton, ale o zawodowym uprawianiu sportu już nie, bo te lata są za mną i mi ich brakuje. Cukrzyca kocha wysiłek fizyczny, dlatego nie powinniśmy jej tego odmawiać. Większości z nas dużo łatwiej jest zachować pewien reżim żywieniowy, zalecenia lekarskie co do dawek insuliny, niż wprowadzić na stałe aktywność fizyczną, jako ten element tak naprawdę niezbędny. 

Korzyści jakie daje sport naszej cukrzycy jest naprawdę sporo. Najważniejsze z nich brzmią:
  1. Poprawa wartości glikemii w sposób znaczący,
  2. Wzrost wrażliwości komórek na insulinę,
  3. Zmniejszenie zapotrzebowanie na insulinę, czyli w efekcie podajemy jej mniej.
  4. Zwalczenie tzw. efektu brzasku, który bardzo często pojawia się wraz z dłuższym stażem cukrzycy,
  5. Regularne zwiększanie zawartości glikogenu w mięśniach, czyli rzadsze niedocukrzenia,
  6. Wzrost liczby naczyń włosowatych (ochrona przed powikłaniami odległymi), których tak naprawdę boimy się wszyscy,
  7. A także obniżenie ciśnienia tętniczego, poprawa gospodarki lipidowej, problemów, które również bardzo często występują w przypadku niewyrównanej metabolicznie cukrzycy,

Tych korzyści jest zdecydowanie więcej. Nie wspominając już o poprawie samopoczucia psychicznego, większej energii, większym poczuciu własnej wartości itd. itd. Nie ma zatem powodów, aby odmawiać swojej cukrzycy tak ważnego dla niej dobra. Żaden brak czasu, żadne później, nie chce mi się? no pomóżcie mi..., mistrzowie wymówek ;) Wiem, że czasami się nie chce, bo był ciężki dzień, wkurzył nas ktoś, czy coś idzie nie po naszej myśli, a w dodatku jeszcze ta cukrzyca, która bardzo często w tym wszystkim nie pomaga, a wręcz przeciwnie utrudnia. W końcu u większości z nas stres powoduje wzrost glikemii i to niekiedy bardzo duży. Wysiłek również pomaga, gdyż stajemy się dużo odporniejsi na stres. 

Mnie też bardzo często się nie chciało... Nie potrafiłam, nie tyle zaufać lekarzom, kiedy mówili, że aktywność fizyczna może mi pomóc, co się zmobilizować. Prawda jest taka, że wygodniej i przyjemniej było mi usiąść na kanapie i sięgnąć z nudów po kolejną przekąskę, która niby niewinna, ale jednak na cukier wpływała. Co się zatem stało, że któregoś dnia wsiadłam na serio na rower i rozpoczęłam swoją przygodę? Samo życie, zakochałam się i najzwyczajniej w świecie chciałam zaimponować osobie, do której wzdychałam. Moja próba nie pomogła miłości, ale sport okazał się czymś naprawdę ważnym i wartościowym, czymś co stało się nie tylko lekiem na poradzenie sobie z trudnymi emocjami, ale również niezbędnym lekiem w walce m.in. z cukrzycą, depresją. Moja przygoda ze sportem, myślę o takim systematycznym realizowaniu planu treningowego, trwa już ponad 4 lata. W dniu dzisiejszym mogę stwierdzić, że moje wyniki zdrowotne poprawiły się o 180 st., a nawet lepiej i ten dotychczasowy czas ze sportem, mimo pewnych kontuzji, jest najpiękniejszym okresem w moim słodkim życiu. Sport pomaga osiągać nie tylko prawidłowe wartości glikemii, ale również realizować się osobiście i zawodowo, a o to przecież w tym życiu chodzi. Zatem rusz się słodki Przyjacielu i zobacz na co Cię naprawdę stać! Nie uwierzysz, że to zrobiłeś i jak bardzo zmienia się Twoje życie, a później daj mi znać co osiągnąłeś... Życzę Wam dużo motywacji!!!

Pozdrawiam, Ania ;)

Komentarze

  1. Przeczytałam, podoba mi się, chciałabym, jednak ciągle nie mogę zaskoczyć... Wyrzuty sumienia coraz większe; czuję jednak, że niebawem i ja rozpocznę swoją przygodę - może nie ze sportem, bo to chyba troszkę za dużo powiedziane w moim przypadku, ale na początek będą to spacery, intensywne marsze, rano i wieczorem... Codziennie... Pani Aniu, wie Pani, że pisząc uśmiecham się pod nosem? Trochę nie dowierzam ale wiem, że po prostu powinnam... Zrobię to dla siebie...
    Jutro pójdę na godzinny spacer o 10.00 i o 16.00. Naprawdę. Powtórzę to w kolejne dni, nawet deszczowe...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super-Trzymam za słowo!!:)Zachęcam może zacząć spacer od 30 minut i z czasem wydłużać sobie ten czas. Tym bardziej, za pisze Pani, ze jest ciężko się zmobilizować, Pierwszego, 2,3 dnia pójdzie super, a 4 może zabraknąć motywacji i może się Pani zniechęcić...Małymi kroczkami!Pozdrawiam i życzę zdrówka;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty