Metabolizm w dobrym tempie.

Witajcie,

Dzisiaj może już mniej, ale kiedyś często zastanawiałam się nad tym jak to jest, że jedni jedzą dużo i nie tyją, a inni tyją po zjedzeniu liścia sałaty. Oczywiście, że od sałaty się nie tyje, ale jedzą bardzo niewiele, a mimo to mają problem z wagą. Niestety ja zawsze należałam do tych osób, których metabolizm pracował na wolniejszych obrotach. Nie mogąc sobie pozwalać na bezkarne spożywanie makaronu, czy słodyczy, które ówcześnie uwielbiałam. Dzisiaj zatem o tempie przemiany materii i jak je podkręcić.

Skojarzenie związane z szybką przemiana materii, to szczupłe modelki, wręcz chorobliwie chude, które zawsze mówią - „jem bardzo dużo i zazwyczaj nie odmawiam sobie niczego”. Szczęściary, prawda? Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Może zdarzają się wśród nich takie wybranki losu, ale prawda jest taka, że wiele z nich swoje cele wagowe osiąga. Właśnie odwrotnie, a więc poprzez mordercze i wyniszczające organizm głodówki, epizody bulimii, czy inne niezdrowe sposoby. Świat mody rządzi się w końcu swoimi zasadami i tak jak to bywa w każdej branży coś jest kosztem czegoś.

W końcu tylko około 5% populacji ma szybki metabolizm i jakoś trudno jest mi uwierzyć, że do tej części należą wyłącznie reprezentanci świata mody. Ale, do sedna sprawy. Metabolizm każdego z nas składa się z trzech głównych szlaków, które prowadzą do przemiany białek, tłuszczów, węglowodanów. Każdy z tych szlaków do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje szeregu substancji (enzymów, hormonów), które pełnią funkcje katalizatorów reakcji biochemicznych. Wspomniane 5% osób, które posiadają szybki metabolizm, nawet do 60 roku życia nie tyje, bez względu na to jaki typ diety nie stosuje. Świetnie, mogą jeść bezkarnie wszystko na co przyjdzie im ochota.

Szybki metabolizm uzależniony jest od ilości tzw. brunatnej tkanki tłuszczowej, której najwięcej mają niemowlęta i małe dzieci. Wraz z wiekiem oraz wzrostem naszej wagi brunatna tkanka zanika. Już od 18 roku życia nasz metabolizm zwalnia co 10 lat o 2-3 proc. W tym okresie po raz kolejny ważną rolę odgrywa aktywność fizyczna oraz przebywanie w chłodnych pomieszczeniach, to one  stymulują powstawanie brunatnej tkanki tłuszczowej. Zatem im jesteśmy aktywniejsi tym lepiej. Niestety spora część populacji wraz z wiekiem tej aktywności fizycznej dozuje sobie coraz mniej. Ograniczając bilans energetyczny spożywanych posiłków. 

Nie bez znaczenia są również nasze geny. Jedni lepiej metabolizują tłuszcze, inni białka, jeszcze inni węglowodany. Dlatego ktoś może spożywać codziennie porcje makaronu, pierogów i nie idzie mu w biodra, a ktoś inny lepiej radzi sobie z tłuszczami. Dzięki badaniom genetycznym można określić swój typ metaboliczny, czyli, czy nasz organizm ma tendencję do magazynowania energii pochodzącej z węgli, białek, czy też z tłuszczy. 

Ponieważ większość z nas nie jest w gronie tych 5%, którzy mogą sobie spożywać to, na co mają ochotę, warto skupić się na tym, aby mimo to nasz metabolizm miał dobre tempo. Można to osiągnąć przez:

• Zjadanie codziennie 4-5 niewielkich posiłków w regularnych odstępach czasowych. 
• Spożywanie żywności nieprzetworzonej, która zwiększa wydatek energetyczny naszego organizmu.
• Restrykcji dietetycznej oraz głodówkom mówimy NIE, spowalniają tylko metabolizm.
• Odpowiednie nawodnienie organizmu, dla dorosłej kobiety o wadze około 60 kg 2,5-3 litrów na dobę, dorosły mężczyzna o wadze 100 kg 3,5-4 l. Pamiętajmy, że woda jest również w większości pokarmów, które spożywamy.
• Aktywność fizyczna przyspiesza metabolizm, a trening siłowy buduje tkankę mięśniową. Im więcej mięśnia tym lepszy metabolizm.
• Regularny sen, co najmniej 7-8 godzin na dobę.
• Dbanie o odpowiednią florę bakteryjną.
• Utrzymanie glukozy na prawidłowym poziomie.

W zasadzie wszystko o co powinniśmy dbać myśląc o sprawnie funkcjonującym metabolizmie, to składowe zdrowego stylu życia. Na koniec taka refleksja… Czy zawsze warto zazdrościć tym, którzy bezkarnie zajadają to na co mają ochotę i są szczupli? Myślę, że jeżeli chodzi o odżywianie, ale i nie tylko, słowo bezkarność nie funkcjonuje. Nie odbije się na wadze, ale gdzieś się na pewno zaznaczy. Zdrowy rozsądek zawsze w cenie. Pozdrawiam Was ciepło i zdrowo oczywiście też :) 

Pozdrawiam, Ania ;)