Czym dla mnie jest sport?
Witajcie! :)
Od pewnego czasu sport stał się bardzo modny. Wielu z nas
każdego dnia, czy to w drodze do pracy, czy z pracy, spotyka choć jedna osobę,
która właśnie odbywa swój trening. Jedni uprawiają go rekreacyjnie, inni chcąc
poprawić, czy to wydolność, czy siłę mięśniową, a jeszcze inni mają na celu
przygotowanie organizmu do zawodów, itd. Takie widoki, nie wiem jak Was ale
mnie bardzo cieszą i budują, Bez względu
na to jaki jest cel tych osób, łączy ich jedno, Pasja. Tak moi Drodzy, aby
sport nie był obowiązkiem, a przyjemnością musi choć trochę stać się on pasją.
U mnie zaczęło się od życiowego niepowodzenie, nazywając rzeczy po imieniu
zawodu miłosnego, i w dużym stopniu próby poradzenia sobie z towarzyszącymi
temu emocjami. Ten pierwszy krok jakim było przejechanie od
niepamiętnych zresztą czasów, moich debiutanckich 6 km na rowerze. Odkryłam wtedy coś innego,
coś czego dotąd nie znałam, było to fantastyczne uczucie, mimo tego z czym
walczyłam. Ten pierwszy krok, który spowodował, że rozbudziłam w sobie coś co
było skrywane przez lata, tylko dotąd nieuświadomione. Sam Gallileusz (Galileo
Galilei) powiedział „…Nie możesz człowieka nauczyć niczego. Możesz mu tylko
pomóc odnaleźć to w sobie…” Początki nie należały do łatwych. Człowiek
niestety z natury jest leniwy i prawie
zawsze wybiera pójście na łatwiznę. W moim przypadku było to zwykłe użalanie
się nad sobą, oraz zajadanie smutku, okropnego bólu i żalu płynącego z
odrzucenia. Każdego jednak dnia, starałam się mimo wszystko dać sobie tę zdrowszą godzinkę, gdzie wszystkie te emocje,
jak i telefon, praca szły na ten czas w tzw. odstawkę. Były to
często ciężkie zmagania ze sobą, ale
później pojawiała się satysfakcja, że się udaję być na chwilę ponad… Dzisiaj z
perspektywy czasu kiedy odczuwam tyle korzyści, a sport traktuję jaką część
mojego życia. Doświadczeniami jakie zdobywam, będę chciała dzielić się z Wami. To wszystko doprowadziło mnie do momentu w którym jestem teraz, gdzie sport stał się moją nie tylko pasją ale jednocześnie sposobem na życie, stąd pomysł na rozwijanie tego jako trener personalny.
Atuty psychospołeczne to
jedno, ale przede wszystkim chodzi o ten najważniejszy, nasze zdrowie. Zdrowie,
które w przypadku chorych na cukrzyce jest szczególnie ważne! Kończąc ten post, pochwale się, że odkąd rozpoczęłam moją przygodę ze
sportem, stan normoglikiemii osiągam w 80%, moja Hba1c na chwile obecną wynosi
6,5, a zapotrzebowanie na insulinę spadło o 50%. Także zachęcam do czytania :)
Jakie były Wasze początki ze sportem?
A może jesteście dopiero na początku tej drogi?
Zachęcam odpowiedzi w komentarzach!
A może jesteście dopiero na początku tej drogi?
Zachęcam odpowiedzi w komentarzach!
Pozdrawiam! :)
Komentarze
Prześlij komentarz