To i owo o złych tłuszczach...
Tak
jak obiecałam na początku tygodnia zaprezentować wszystkie trzy makroskładniki,
tak nadszedł czas na ostatni z nich, a mianowicie tłuszcze. Ponieważ ich
„geneza” jest dosyć obszerna, dzisiaj zajmę się dwoma z nich, a w kolejnym
poście trzecim ich rodzajem. Zapewne
wiecie, że tłuszcze zawierają 9 kcal na
gram, czyli dwukrotnie więcej niż omówione wcześniej białka i węglowodany i powinny stanowić 30 % naszej dziennej racji
żywieniowej. Trzeba wziąć pod uwagę, że tłuszcze nie są tylko źródłem energii
dla naszego ciała. Posiada też wiele innych funkcji, takich jak transport
witaminy A, D, E, K, produkowanie hormonów, utrzymanie zdrowej skóry i ochrona organów wewnętrznych. Zatem tłuszcz w codziennym odżywianiu jest nam niezbędny.
Podobnie jak węglowodany wyróżnić możemy te dobre i złe. Zawsze to co złe wole
mieć za sobą, więc dzisiaj właśnie o tych złych tłuszczach. Jak wspomniałam już
wyróżnia się ich trzy rodzaje: tłuszcze trans, tłuszcze nasycone, tłuszcze
nienasycone (jednonienasycone, wielonienasycone).
Spożywanie tłuszczów trans
jest bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia. Zwiększają one poziom złego cholesterolu LDL, zmniejszają poziom dobrego
HDL, powodują przyrost trójglicerydów, a więc robią wszystko, aby zaszkodzić
naszym żyłą i tętnicą. Żywność nafaszerowana tłuszczem trans dłużej nadaje się
do spożycia, a jego produkcja jest stosunkowo tania. Jest to tłuszcz zawarty w
pożywieniu wysoko przetworzonym przez człowieka. Trzy kategorie produktów
spożywczych zawierających tłuszcze trans: margaryna, przetworzone produkty
zawierające utwardzony olej, tłuszcz do pieczenia. Starajmy się wystrzegać
tłuszczu trans.
Kolejnym typem są tłuszcze nasycone. Zawarte są głównie w
mięsie, pełnym mleku, pełnotłustych serach, oleju palmowym, kokosowym. Ich
spożycie należy ograniczyć do minimum, gdyż również mają wiele negatywnych
konsekwencji dla naszego organizmu. Podobnie jak jego poprzednik, podwyższa cholesterol,
trójglicerydy, przyczynia się do rozwoju niektórych nowotworów, cukrzycy typu
2 oraz Alzheimera. Należy zatem unikać jego spożycie do minimum, dlatego
zaleca się nie przesadzać z masłem,
wybierać niskotłuszczowy nabiał, jedzenie czerwonego mięso z umiarem do 1-2
razy w tygodniu, wybierając jego chude kawałki takie jak polędwiczki,
polędwica, cielęcina, chude mięso mielone wołowe. Jedyne co można powiedzieć
dobrego o tłuszczach nasyconych to to, ze dobrze smakują.
Na zakończenie dzisiejszego posta małe
pocieszenie. Jeżeli ktoś z Was bardzo lubi te rodzaje tłuszczów to oczywiście świat
się nie zawali, a zdrowie nie zostanie zrujnowane od małego kawałka grzechu pod
warunkiem, że będzie on serwowany z umiarem. Ja osobiście nie mam problemu z
unikaniem tych dwóch rodzajów tłuszczów, bo mięsa nie jadam, za pełnotłustymi
serami nie przepadam, jedyne do czego mam słabość to białe sery, ale staram się
wybierać ten chudy.
Za niedługo ten
dobry ich rodzaj, a także o spalaniu tłuszczów.
Zatem zachęcam do zaglądania na
mojego bloga :)
Do następnego,
Ania :)
Ania :)
Komentarze
Prześlij komentarz