14 Listopada Światowym Dniem Walki z Cukrzycą.



Witajcie!

Dzisiaj moi Drodzy obchodzimy nasze święto, więc trochę luzu i tutaj się przyda. Tym razem nie chce pisać o tym co jest dobrze robić, chociaż nadmienię, ale głównie chce  przybliżyć nieco cukrzyce od kuchni w naszym społeczeństwie…



Statystyki jak wiecie są niepokojące. Obecnie w Polsce na cukrzycę choruję już 3 miliony osób, a ponad 1/3 z nich nie jest w ogóle świadoma swojej choroby. Odsetek chorych niestety będzie rósł, z bardzo prostego powodu. Żyjemy coraz szybciej, coraz częściej spożywamy złe posiłki i coraz częściej wolimy zasiadać przed komputerem, dochodzi presja społeczna, zawodowa i wciąż rosnący konsumpcjonizm. Ale do rzeczy, my jesteśmy już w tej grupie zdiagnozowanej, więc jesteśmy świadomi tego z czym się zmagamy każdego dnia. Znamy siebie, swoją chorobę na tyle, że jesteśmy w stanie radzić sobie z nią tak dobrze jak tylko potrafimy. Ci którzy są na starcie, zapewne wcześniej, czy później nabiorą doświadczenia i będą również w tym świetni. Doskonale wiadomo, że profilaktyka jest tutaj złotym środkiem. Im bliżej jesteśmy normoglikemi, a więc poziomów glukozy na czczo wahających się w przedziale 80-120 mg%, oraz na  dwie godziny po posiłku nie przekraczającej  140 mg%, tym lepiej dla naszego serca, układu krwionośnego oraz całego organizmu. Każda sytuacja patogenna zakłóca funkcjonowanie naszego organizmu, i tego unikamy. Tyle kadzenia już na dzisiaj, w końcu jest święto. :)

Pamiętam czasy kiedy to cukrzyca pojawiła się w moim życiu, dla przypomnienia był to rok 1994. Doskonale pamiętam również reakcje moich najbliższych, czy samych już ludzi z którymi miałam często do czynienia. Śmiało mogę powiedzieć, że był to ogólny ciemnogród. Niestety niekiedy jeszcze spotykany dzisiaj. Współcześnie natrafiam na osoby, które mają blade pojęcie o cukrzycy, ale nie to jest najgorsze, w końcu nigdzie nie ma obowiązku, aby znać podstawy poszczególnych chorób. Najgorsza w moim mniemaniu jest ułomna wiedza lekarzy innych specjalizacji o cukrzycy, dla mnie nie zrozumiałe przyznam szczerze. Obecnie śmieje się na wspomnienie tekstów jakie docierały do moich uszów, a w konsekwencji odbijały się na psychice. Wtedy jednak nie potrafiłam sobie  z tym radzić. Dziecko w wieku 10 lat nie jest w stanie obronić siebie przed ... "a to ty masz już tą gorszą cukrzycę, bo na insulinie jesteś…” - czułam się jakbym była na ostatniej prostej do trumny, "cukrzyca zniszczy ci wszystko…” - przerażenie, albo najbardziej rozwalały mnie teksty "jadłaś za dużo słodyczy…” i wtedy czułam się najgorzej, jeszcze bardziej winna swojej choroby. Nie było łatwo mierzyć się z tym wszystkim, zwłaszcza, że rodzina nie ułatwiała sprawy. Nie było nikogo kto usiadł by ze mną i porozmawiał, wytłumaczył mi normalnie jak dziecku, które było przerażone, czym jest choroba, jak należy się z nią obchodzić, i najważniejsze dał wsparcie, którego brakowało na wszystkich frontach, począwszy od rodziny, skończywszy na lekarzach. W szpitalu tylko przekazano mi narzędzia, którymi był glukometr, pen, jakieś podstawy i wypuszczono z wypisem do domu. Niestety ja nie myślałam  wtedy traktować siebie i choroby dobrze, rozpoczął się bunt, który trwał prawie 10 lat. Dopiero kiedy trafiłam na cudownych lekarzy w Klinice Diabetologii w Poznaniu tam nastąpił przełom. Natrafiłam wówczas na lekarzy z powołania, którzy po pierwsze wysłuchali, następnie podjęli próbę zrozumienia, i udzielenia pomocy. Dzięki wspaniałej Pani Dr n. med. Annie Majchrzak i całemu pozostałemu Zespołowi Lekarzy Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii dzisiaj jestem i miewam się rewelacyjnie. Droga jaką już przemierzyłam nie była łatwa, ale dziś wiem, że sama bym jej nie pokonała, zwłaszcza, że musiałam dojrzeć z ogromnym bagażem doświadczeń, który nie należał do tych zwykłych podwórkowych. Jednak mam również świadomość tego, że bez tych wszystkich rzeczy, które się gdzieś zadziały, byłabym dzisiaj o to wszystko uboższa.


Życzę Wam Wszystkim z okazji dzisiejszego Święta wiele dobrego, dużo zdrowia i wielu pięknych chwil. A przede wszystkim tego, abyście nigdy nie byli sami z Waszą chorobą i problemami!!!

Ania


Komentarze

Popularne posty