Kilka słów o konferencji...
Witajcie
Dzisiaj o moim wczorajszym udziale, wystąpieniu na
konferencji jaka miała miejsce w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy
zatytułowanej „Osobowość wyraź siebie”.
Harmonogram konferencji był bardzo ciekawy i napięty.
Uczestnicy, którzy byli studentami z różnymi niepełnosprawnościami mogli
uczestniczyć zarówno w prelekcjach czysto wykładowych, gdzie teorie łączono z
elementami praktyki płynącej z własnego doświadczenia, ale tez w zajęciach
warsztatowych. Poza tym organizatorzy zadbali również o część rozrywkową, do
której należała m. in. Bydgoszcz nocą, co brzmiało zarazem tajemniczo i zachęcająco J
Na wyróżnienie zasługuję również APK - gdzie miało miejsce spotkanie. Bardzo
ciekawa architektura, z elementami cegły, co w moim przypadku był to bardzo
przyjemny aspekt dla oka.
Moja prelekcja rozpoczęła się z pewnym poślizgiem, a poziom
stresu wciąż rósł. Nie przepadam za wystąpieniami publicznymi, nie są one moją
mocną stroną. Już w trakcie studiów stwierdziłam, że nie jestem do tego
stworzona. Ale w końcu wszystko, lub prawie wszystko jest kwestią wytrenowania i z czasem nabiera się takiej wprawy, że stres znika. W moim przypadku potrwa
to jeszcze trochę. Tytuł mojej prelekcji brzmiał „Rola sportu i umysłu w walce z chorobą”. Skupiłam się bardziej na
własnych doświadczeniach, tym co autentyczne, bo stwierdziłam, ze to trafia do
ludzi najbardziej. Teoria jest często do znalezienia w literaturze, czy w
internecie i w każdej chwili można interesujących nas zagadnień zaczerpnąć.
Wydawało by się, że mówienie o własnych uczuciach, przeżyciach jest sprawą
prostą, a tutaj okazuję się, ze nie do końca. Właśnie kiedy wkraczałam w teren
własnej przestrzeni czułam, że słabnę, że jest mi ciężko mówić o tym wszystkim,
o czym miałam wcześniej zamiar… Uratowało mnie to, że konstrukcja mojej
prezentacja była przeplatana teoria-praktyka, a więc kiedy mówiąc o tym co
moje, kiedy czułam, ze już więcej nie dam rady, wycofywałam się w przestrzeń
czysto teoretyczną, która szybko wznosiła z „dołka”. Było to dosyć trudne dla
mnie doświadczenie, ale bez wątpienia była to dobra lekcja w drodze do
samodoskonalenia, z której muszę wyciągnąć wnioski i szlifować niedoskonały
diament. Poza tym zrozumiałam wszystkich Wykładowców, których miałam okazje
kiedyś słuchać. W momencie kiedy osoba prezentuję swój temat chce być słuchana.
Natomiast kiedy patrzy się na sale, na zgromadzonych na niej ludzi i zauważa
się pojedyncze osoby zajęte rozmową etc., to wywołuję to rodzaj zwątpienia w
siebie. Mnie to bardzo utrudniało moją prelekcję, więc starałam się nie patrzeć
na moich odbiorców, ale to nie o to chodziło, bo też nie chciałam, aby czuli
się lekceważeni w tych momentach. Także kolejny element do pracy nad sobą JBardzo miłą i ważną
kwestią, jest to, że wśród słuchaczy byli ze mną moi przyjaciele, którzy
dodawali mi siły i wiary. W momentach naprawdę słabych wystarczyło, ze
spojrzałam w ich kierunku, co bardzo wzmacniało mojego ducha. Myślę, że fajnie, że są na uczelniach różnego rodzaju koła,
zrzeszenia studenckie, które opiekują się swoimi kolegami, koleżankami z
problemem jakim jest niepełnosprawność. Często jest tak, ze osoba z
niepełnosprawnością najlepiej czuję się w swoim środowisku właśnie z osobami podobnymi
do siebie. Czuję się wtedy rozumiana, akceptowana. Poza tym, ze tego typu
konferencje dają szanse dla tych osób, dowiedzenia się czegoś nowego,
posłuchania jak radzą sobie z swoją chorobą inni, mogą też być rodzajem
motywacji do zrobienia czegoś jeszcze w swoim życiu. W końcu niepełnosprawność
to nie wyrok. W momencie kiedy na naszej drodze pojawia się choroba, to nie
oznacza to końca. Często życie zostaje przewartościowane, ale nie oznacza to,
ze z chorobą musi ono wyglądać gorzej.
Ja wiem jedno, mimo, ze moja cukrzyca bywa czasem upierdliwa, ale odkąd żyję z
nią w zgodzie, przyjaźni, nigdy nie czuję się przez nią ani gorsza, ani mniej
sprawna jak inni ludzie bez żadnych problemów zdrowotnych. Wystarczy spojrzeć
za okno, popatrzeć na słońce i zrozumieć, ze pogoda ducha jest dla wszystkich
jednakowa i bardzo ważna ;)
Pozdrawiam, Ania :)
Komentarze
Prześlij komentarz