Estetyka i zmysłowość dań...
Witajcie,
W ubiegłym tygodniu naszła mnie pewnego rodzaju refleksja.
Zwracam na nią dzisiaj uwagę, bo zapomniałam już jak to jest zatroszczyć się o siebie w sposób
szczególny w aspekcie odżywiania się. Nie ograniczając się tylko i wyłącznie do
jego walorów odżywczych, co mam w zwyczaju czynić niemalże co dziennie. W końcu od czasu do czasu można sobie też pozwolić
na pewien rodzaj odpustu, o czym już zresztą pisałam… Dzisiaj o tej części
estetycznej naszych posiłków, elemencie równie ważnym…
Nie zawsze w końcu, aby było miło i przy okazji przyjemnie
potrzeba nam wielkich spraw. Czasami jednak warto pokusić się o nutkę fantazji i pozwolić sobie na pewien rodzaj luksusu w
tej codziennej gonitwie. Luksusu, który
wcale nie musi oznaczać rzeczy wielkich, wręcz przeciwnie może być naszą drobną
przyjemnością, której często brakuję, a która poprawi nam nastrój, czy
zagwarantuję również relaks…
Odkąd rozpoczęłam swoją przygodę z gotowaniem, oprócz tego,
ze zaczęłam bardziej zwracać uwagę na to co jem, zwracam też uwagę na to, jaką
wokół tego stwarzam otoczkę. Chociaż nie zawsze mam czas, aby móc się do tego
przyłożyć z sercem. Staram się jednak, aby za każdym razem w jakiś sposób urozmaicić
estetykę, i kompozycję swoich dań. W końcu śmiało można stwierdzić, że do odżywiania uruchamiamy sporą część naszych
pozostałych zmysłów. Zapewne bez użycia
których, jedzenie nie byłoby tak
przyjemną czynnością .…
Jak już wspomniałam i tutaj pewnie przyznacie mi rację, że
rzadko jest czas na „bawienie się” w estetykę... Jeżeli mamy już ten luksusu czasowy, to myślę, że warto go
wykorzystać i od czasu do czasu pozwolić sobie na ten rodzaj zabawy, jak i eksperymentu z którym wiąże się gotowanie. Fajnym czasem jest weekend, gdzie
można śmiało zafundować sobie tego typu
przyjemność. Wcale nie trzeba urządzać przyjęcia, czy rozkoszować się kolacją
we dwoje. Romantyczna kolacja solo też jest fajnym sposobem spędzenia miło
wieczoru. Wystarczy użyć trochę wyobraźni, może trzeba przenieś się myślami do
miejsca, które wzbudza przyjemne uczucia i spróbować przenieś pewne elementy z
naszego wspomnienia na własny warsztat kulinarny…Fajnie jest również załączyć
sobie jakąś relaksującą muzyczkę, taką, która wprowadza nas w dobry nastrój. A
później pozwolić sobie cieszyć się chwilą… Nie zapominajcie o tych ważnych aspektach życia, również w odżywianiu. Każdemu z nas od czasu do czasu należy się coś wyjątkowego. Nazywam to moimi chwilami bycia, które często wynagradzają mi cało tygodniowe trudy... Życzę Wam samych inspirujących dań,
oraz wiele satysfakcji płynącej z wyjątkowości Waszych chwil…Licząc tym samym, ze będziecie dzielic się swoimi inspiracjami...
Pozdrawiam, Ania :)
Komentarze
Prześlij komentarz