Cukrzyca - moje wyzwanie...

Witajcie,
„Lubię” takie dni, kiedy chcę napisać coś wartościowego, ale totalnie nie czuję weny. Z drugiej strony jest to ten moment, kiedy czuję większe wyzwanie. Wyzwania, które trzeba sobie w końcu mimo wszystko niekiedy stawiać. Nawet jeśli i zwłaszcza wtedy, kiedy „okoliczności” są mało sprzyjające… Dzisiaj zatem o tym, czego często w życiu brakuję, a o czym wciąż warto i nieustannie trzeba  przypominać…



Zanim przytoczę słowa zmarłego kilka dni temu ks. Jana Kaczkowskiego wspomnę, że moja wiara daleka jest od ideału. Mam tutaj bardziej namyśli podejście do samej instytucji Kościoła, niż duchowych jej aspektów. Wielu z Was zapewne podziela moje odczucia co do kiepskiej wersji Kleru… Nie mam żadnych praw, aby oceniać, zwłaszcza publicznie, ale swoje zdanie na temat Kościoła mam dawno wyrobione. W każdym jednak środowisku są przysłowiowi ludzie i ludziska i to by było na tyle w aspekcie ocenyJ

„Grunt to twardo stąpać po Ziemi, nie przestając patrzeć w niebo. Zamiast ciągle na coś czekać- zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż Ci się wydaję”. Właśnie autor tych słów jest jednym z nielicznych przedstawicieli Kościoła., Za swojego życia dowodził nie tylko o swoim posłannictwie, ale przede wszystkim o tym, że rozumie nie tylko cierpienie wynikające z choroby, ale jest otwarty na każdego człowieka i jego autentyczność duszy. Na pewno jest to wielka strata nie tylko dla naszego kraju, ale i całego wyznania, które nosi nazwę chrześcijaństwo.

W okresie świąt napotkałam również m.in. na słowa, czy zdarzenie które gdzieś poddałam dłuższej refleksji. Jedne z słów brzmiały następująco: „oddałbym Ci cukrzycę, aby być na Twoim miejscu”, kontekst wypowiedzi wynikał z dyskusji na temat przemijania… No i tak moi Drodzy po raz kolejny spotkałam się z ogromnym poczuciem niesprawiedliwości w ludzkiej egzystencji, złości i wszystkich innych emocji, które nie zalicza się do kategorii tych budujących zdrowe życie. W takich sytuacjach często ciśnie mi się na usta cała litania drugiego, pozytywnego dna wynikającego w tym wypadku  z choroby właśnie. Ale…
Napotkałam też znajomych, młodzi rodzice: tato od 20 lat chory na cukrzycę, po przeszczepie nerki i ich córeczka Zosia z rozpoznaniem cukrzycy od miesiąca. Oczywiście koniec świata jaki próbuje zarysować matka w tej sytuacji jest przerażający. Myślę, że nawet w swych wizjach Nostradamus wymięka. Ale… tutaj znowu walczę, aby nie wypuścić z siebie „powietrza”, którego na ten moment posiadam zbyt wiele, bo wiem, ze jedyne czego trzeba ludziom w takich sytuacjach to po prostu wyrzucić swoje żale…
Łzy musza popłynąć i powinny, w końcu są oczyszczające. Tak jak krwotok trzeba zatamować, złamanie z przemieszczeniem poskładać, tak łez nie należy powstrzymywać… Często płyną one długo, często z przerwami, zdarza się, że wydaje się, ze zostały już opanowane, a naglę znowu się pojawiają. Zawsze trzeba pozwolić sobie na swój rodzaj płaczu, swoje lekarstwo. Zawsze mówię, jeżeli się boimy, to znaczy, że mamy sporo do stracenia…


Przytoczone przeze mnie sytuację, sposoby uporania się z chorobą to tylko jedne z nielicznych na jakie natrafiam. Ludzie są różni i tyle ile ludzi z cukrzycą, tyle różnych sposobów wyrażania tego co już się zdarzyło. Myślę, ze nie głupią podpowiedzią po całej żałobie jaką taka świeżynka przeżyję jest spojrzenie na całą sytuację z innej perspektywy. Jeśli ktoś byłby w stanie oddać komuś swoją cukrzycę, bo wydaję mu się, ze byłby w stanie poradzić sobie lepiej z czyimiś, innymi wówczas problemami..i tak naprawdę nie ma tej pewności, ze byłby w stanie. Najważniejsze i najlepsze wyjście to uwierzyć, ze jeżeli mierze się z cukrzycą, to znaczy:, że stać mnie na to, że mam w sobie siłę, aby każdego dnia stawiać jej czoła, a sama cukrzyca niech będzie puki co tym powodem, ze mogę zadbać o siebie bardziej. Póżniej możesz odkryć więcej… Chore dziecko, owszem strasznie podłe i niesprawiedliwe, ale w tym całym nieszczęściu jakie spotkało rodzinę jest przecież rodzaj mocy. Chory ojciec, z którego wystarczy zebrać doświadczenie, naukę, skorygować o błędy, współczesną wiedze i życie z cukrzycą czynić lepsze… Łatwo nie będzie, ale to dlatego, ze życie jest wyzwaniem dla każdego. Tak samo jak często spotyka nas niesprawiedliwość, tak samo trafiamy na dobro z nich wynikające. Największym wyzwaniem dla nas jest odnajdywać dobro, a przynajmniej zawsze próbować…Życzę Wam Prawdziwie wiosennej niedzieliJ

Komentarze

Popularne posty