Hemoglobina glikowana (Hba1c)
Witajcie,
Dzisiaj o parametrze, który nie tylko mówi nam o średnim
poziomie glukozy w naszym organizmie przez ostatnie 3 miesiące, ale też
powinien być naszym narzędziem motywacji w życiu z cukrzycą. Większość z nas
osób z cukrzycą wykonuje oznaczenie Hba1c przynajmniej co 3 miesiące. Bywa, że
u osób z bardzo dobrze wyrównaną
cukrzycą wartość hemoglobiny glikowanej oznacza się zdecydowanie rzadziej,
nawet ograniczając się do 1- razu w roku…
Doskonale pamiętam moją najwyższa wartość Hba1c w dotychczasowym życiu, która się na pewno już nie
powtórzy. Tutaj jestem tego pewna, mimo, że w pełni przekonana do powiedzenia-
„nigdy nie mów nigdy”. Doskonale też pamiętam moją Panią Doktor kiedy mi ten
okropny wynik przekazywała, a było to 14,6. Nie wiem, czy bardziej czułam
zakłopotanie wynikające z bardzo złego parametru, czy te wynikające z faktu, że
jestem powodem czyjegoś niezadowolenia… Jedno było pewne, nie było mi z tym
dobrze. Wtedy też postanowiłam się zabrać ostro do roboty za moją cukrzycę. Nie
zrobiłabym tego sama oczywiście. Tutaj bardzo pomogła mi rzetelna współpraca z
moim diabetologiem. Współpraca oparta przede wszystkim na zaufaniu, otwartości i bardzo ważnej komunikacji.
Od tego fatalnego wyniku w przeciągu 3 miesięcy moja
hemoglobina spadła do 8,4. Z jednej strony super, można? Oczywiście, że można,
ale nie można zrobić tego aż tak gwałtownie i zawzięcie. Niestety nasz
organizm prawie zawsze odpowie
negatywnie na tak drastyczną zmianę. Dlatego ważne, aby wszystkie zmiany
wprowadzać powoli, również te związane z poziomem glukozy we krwi. Zadowalający
efekt przyjdzie w odpowiednim i bezpiecznym dla nas momencie. W moim przypadku
zbuntowały się oczy…
Dzisiaj upłynęło już 14 lat odkąd moja Hba1c nie przekroczyła
nigdy 10%, w przeważającej części waha się w granicach 6,8-7,3. Jeżeli jej
poziom jest poza widełkami to tylko w tym lepszym kierunku. Na pewno leczenie
osobistą pompą insulinową jest tutaj sporym ułatwieniem. W ostatni piątek mój
pomiar w pełni mnie usatysfakcjonował, bo obecnie moje Hba1c wynosi 6,1J Jest parę wyników na
glukometrze z tych ostatnich 3 miesięcy, które nie powinno się zdarzyć, ale na
szczęście mogę je policzyć na palcach jednej ręki. Pamiętajmy tutaj też, że sam
wskaźnik Hba1c nie przedstawia nam rzeczywistego obrazu wyrównania cukrzycy, bo
co jeśli zdarzają się szczyty na skalę Kilimandżaro po czym spadek do poziomu morza? Wtedy taki wynik można sobie tylko
zaznaczyć w kalendarzu jako ten ze znakiem dużego zapytania??
W osiąganiu prawidłowej hemoglobiny glikowanej pomocne jest
również:
1. Rzetelna i systematyczna samokontrola. Ucz się
na własnych błędach, analizuj wyniki i sam wyciągaj wnioski. Musisz być tutaj
nie tylko osobą z cukrzycą, ale wznieść się ponad to, i czasem przejąć też rolę
lekarza,
2. Pogłębiaj swoją wiedzę, modyfikuj ją, stawiaj
zawsze na rozwój. Nawet jeśli kiedyś coś uważane było za „świętość i
lekarstwo”, dzisiaj już może mieć zupełnie inną wartość,
3. Współpraca z lekarzem diabetologiem. Pytaj kiedy
nie wiesz, konsultuj swoje obawy, otwarcie mów o swoich problemach. Pamiętaj,
ze lekarz zakłada biały fartuch, aby leczyć i pomagać, kiedy go ściąga jest
również człowiekiem, tak jak i Ty, Jeżeli czujecie, że nie potraficie znaleźć
mimo wszystko wspólnego języka, czy relacja z daną osobą Wam nie pasuję, to
może trzeba zmienić diabetologa?
4. Spokojnie i z cierpliwością podejdź do gorszych
wyników glukozy. Każdy w swoim życiu ma lepsze, gorsze momenty, podobnie jest z
naszymi cukrami. Niech małe potkniecie nie decyduję o patrzeniu na całokształt…
Bierz je na klatę i rób wszystko co jest zgodne z Twoją wiedzą i
doświadczeniem, idź do przodu,
5. Staraj się w swoim odżywianiu stosować jak
najwięcej produktów o niskim ładunku i indeksie glikemicznym. Bardzo pomaga w
zachowaniu normoglikemi po posiłkowej,
6. Systematycznie uprawiaj sport, nie stosując
żadnych wymówek i usprawiedliwień np. dzisiaj mi się nie chcę, to jeden dzień
odpuszczę. Odpuścisz dzisiaj, to odpuścisz też jutro i zawsze wtedy kiedy nie
będzie się Tobie tylko chciało.
Powyższe sześć punktów omówię szerzej w kolejnych niedzielnych postach, także już dzisiaj zachęcam do systematycznego śledzenia mojego bloga:)
Powyższe sześć punktów omówię szerzej w kolejnych niedzielnych postach, także już dzisiaj zachęcam do systematycznego śledzenia mojego bloga:)
Zawsze kiedy osiągam dobre,
zadowalające mnie wyniki cieszę się
podwójnie. Z jednej strony dlatego, ze widzę i czuję pożądany efekt swoich
starań, a z drugiej, daje mi to energię do dalszej pracy, gdzie stawką jest
własne zdrowie, a co za tym idzie jakoś życia. Swój wynik Hba1c traktuję jak
wyniki w sporcie. Kiedy ten nie jest dla mnie dobry, pracuję nad sobą, aby było
lepiej, lepiej…Kiedy osiągam cel, skupiam się nad tym, aby utrzymać dobra formę
jak najdłużej, bo w końcu w życiu nic, nie jest stałe i na zawsze. Mamy tyle
zmiennych, które są poza naszym zasięgiem, że nie zawsze możemy nad pewnymi
rzeczami zapanować… Ale na szczęście jest sporo spraw nad
którymi mamy kontrolę? Nie lubię tego słowa, więc lepiej napisze, że mamy
ogromny wpływ. Najważniejsze i najtrudniejsze w tym wszystkim jest chyba to, aby po pierwsze uwierzyć, że można, ze
mogę, a po drugie, aby nauczyć się czerpać energie z tego co w pewnym momencie
może być osłabiające, a z czym zmierzyć się trzeba. Moje Słodziaki, życzę Wam
dużo wiary, energii i samych pozytywnych wyników na Waszych glukometrach. Niech
zawsze będą Wam przychylne, a przede wszystkim Wy bądźcie przychylni sobie, i
swojej przypadłości. Tylko wtedy naprawdę macie szansę każdego dnia wygrywać,
Powodzenia!!!
Pozdrawiam, Ania :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń