Sport a badania kontrolne.

Witajcie,
„Sport to zdrowie...”, słyszymy niemalże zawsze, trudno się z tym nie zgodzić. W końcu wraz z nim zachodzi w naszym organizmie szereg pozytywnych zmian zarówno fizycznych, jak i psychicznych. Pisałam o nich niejednokrotnie na swoim blogu. W mojej dotychczasowej przygodzie ze sportem zdarzyło się jednak kilka chwil, gdzie stawiałam sobie znak zapytania przy powyższym stwierdzeniu. Były to głównie momenty kontuzji z jakimi przychodziło mi się mierzyć, ale również gorszego samopoczucia fizycznego, mimo wysokiego poziomu wytrenowania. Dobra formę, zazwyczaj kojarzymy z uprawianiem sportu, dobrze zbilansowanym pod kątem składników odżywczych oraz energetycznym odżywiania się, oraz właściwą regeneracją. Natomiast nie należy również zapominać w tym wszystkim o profilaktyce.

Zarówno sporty wytrzymałościowe, jak i siłowe często wystawiają nasz organizm na próbę. Sama niejednokrotnie już doświadczyłam sytuacji, kiedy moje ciało, organizm starało się mnie ostrzegać. Zazwyczaj takie sygnały traktowałam jako przełamywanie kolejnych barier. Często słyszymy o kontuzjach, omdleniach, a niekiedy w bardzo skrajnych przypadkach nawet śmierci, czyli wszystko przed czym aktywność fizyczna tak naprawdę powinna nas chronić... Bardzo ważnym elementem weryfikującym alarmowe światło jakie pojawia się w naszym ciele jest wykonanie badań kontrolnych Pozwolą one nie tylko dać obraz stanu zdrowia organizmu, ciała, ale również poprawić wydolność. My osoby z cukrzycą powinniśmy pamiętać o tym szczególnie. Na całe szczęście większość z nas będących pod opieka poradni przynajmniej raz w roku kładzie się do szpitala i przeprowadza najważniejsze badania diagnostyczne jeśli chodzi o samą cukrzycę. Na pewno jesteśmy tutaj bardziej świadomą grupą społeczną. W końcu mało kiedy zdarza się, aby młody, zdrowy człowiek, dobrze czujący się, uprawiający sport, pomyśli, aby wykonać jakiekolwiek badania.
Warto jednak je robić. 

Najważniejsze badania laboratoryjne, które w większości zapewnia nam podstawowa opieka zdrowotna to:
1. Badania hematologiczne: morfologia krwi z rozmazem i płytkami krwi, retikulocyty, ob.,
2. Badania biochemiczne, oraz immunochemiczne: elektrolity (sód, potas), wapń całkowity, żelazo, stężenie transferryny, hemoglobiny glikowanej (HbA1c), mocznik, albumina, białko C-reaktywne (CRP), kwas moczowy, bilirubina całkowita, parametry wątroby (ALP, AST, ALT, GGTP), kinaza keratynowa (CK), hormon tarczycy (TSH)
3. Badania profilu lipidowego: cholesterol całkowity, HDL, LDL, trójglicerydy,
4. Badania moczu,
5. Badania fizjologiczne to pomiary: VO2max - maksymalnej wydolności tlenowej, HRmax - maksymalnego minutowego tętna, VEmax - maksymalnej minutowej wentylacji płuc, LAmax - maksymalnego poziomu zakwaszenia. Pomiary te powinny być uwzględniane dla każdego indywidualnie w zależności od indywidualnych zakresów tętna, mocy i tępa biegu,
6. Badania kardiologiczne, poza monitorowaniem tętna na zegarku, oraz dostosowywaniem treningów do własnych możliwości, bardzo istotne są również: częsta kontrola ciśnienia tętniczego (norma dla osoby dorosłej 130/80 mm Hg), echo serca, próba wysiłkowa z EKG

Wydolność fizyczna naszego organizmu jest procesem złożonym, w którym można popełnić mnóstwo błędów. W celu ich minimalizacji warto zadbać o profilaktykę pod kątem badań i testów, które pomogą nam ocenić stan przygotowania fizycznego naszego organizmu. Jak wspominałam większość badań można przeprowadzić na NFZ. W przypadku badań nierefundowanych na rynku istnieje wiele prywatnych placówek, które zajmują się analityką medyczną. Jakby nie było zawsze są to dodatkowe koszty. Należy jednak mieć świadomość, że inwestycja we własne zdrowie, a w tym wypadku również bezpieczeństwo to bez wątpienia solidne fundamenty naszego życia. Nigdy nie należy bagatelizować sygnałów jakie daje nam nasz organizm. Wcale nie musi to oznaczać jakiejś poważnej choroby, czy kontuzji. Czasami pewne sygnały np. ból mięśni, już przy niewielkim wysiłku, tak jak to było kilka miesięcy w moim przypadku był spowodowany bardzo niskim poziomem potasu. Wystarczyło włączyć dodatkową suplementację witaminowo – elektrolitową w celu uzupełnienia niedoborów i wszystko wróciło do równowagi. Praktyka pokazuje, że większość alarmów w postaci czerwonego światełka to zwykłe przetrenowanie, złe odżywianie i nawodnienie. Należy wówczas słuchać swojego ciała, organizmu, bo nic nigdy nie dzieje się bez przyczyny. Zatem żegnając się już dzisiaj z Wami powtórzę „Sport to zdrowie..” zatem dbajmy o to, aby tak właśnie było... :) 

Pozdrawiam, Ania :)
Dzisiaj całym serduszkiem kibicujemy naszym!!! :))


Komentarze

Popularne posty