Lek na cukrzycę?
Witajcie,
Dzisiejszy post zacznę pytaniem, które być może nie
jednokrotnie gdzieś w swoim życiu sobie zadajemy. Dlaczego na cukrzycę nie ma jeszcze
lekarstwa? Na początku swoje choroby bardzo chciałam, aby takie się pojawiło.
Wiele osób też próbowało mnie wspierać, raczej pocieszać, że doczekam momentu,
kiedy coś w końcu wynajdą i na cukrzycę…
Upłynęło już wiele lat. Po pierwsze pytanie to straciło dla
mnie jakikolwiek sens. Po drugie, życie i to nie tylko związane z chorobą,
uświadomiło mi, że zbyt dużą ilością spraw, zwyczajnie rządzą pieniądze.
Niestety człowiek w tym wszystkim pozostaje za nimi, a zdrowie, często dla nas
samych ma niewielką wartość, aż do momentu kiedy je tracimy.
Wszystkie nauki, w tym medycyna, technologia itd., posuwają się w niewyobrażalnym tempie do
przodu. Wystarczy popatrzeć wstecz i przypomnieć sobie jak wyglądało leczenie
cukrzycy np. 15-20 lat temu. Dzisiaj a „wczoraj”?, niebo do Ziemi. Mimo tego
ekspresowego postępu, wciąż nie ma leku, który by nas wyleczył. Zresztą problem
ten nie tylko tyczy się cukrzycy, bo jest w końcu wiele poważnych chorób wobec, których medycyna i
lekarze są wciąż bezradni.
Dzisiaj moje pytanie jednak brzmi następująco, czy bardziej
opłaca się leczyć, czy wyleczyć? Otóż odpowiedź będzie zależała od strony tego interesu.
Pacjent oczywiście chciałby być wyleczony, natomiast koncerny farmaceutyczne
będą dążyć do nieustającej współpracy z pacjentem. Teraz jeśli kilkadziesiąt
lat życia z chorobą przełożymy na koszty ekonomiczne, które wciąż ponosimy, to
śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że nikomu z branży farmaceutycznej nie
opłaca się przestawać nas leczyć. Wprowadzenie nowego leku na rynek to są
niewyobrażalne pieniądze. Dlatego też nie pojawiają się nowe leki, pojawiają
się tylko ich pochodne, czy zamienniki.
Natomiast z naszego punktu widzenia i komfortu życia
pozbawionego cukrzycy? Myślę, że nie jedna osoba z cukrzycą byłaby w stanie
zapłacić bardzo dużą sumę pieniędzy w miarę swoich możliwości oczywiście, aby
być właśnie zdrowym. Ekonomia tutaj to jedno, za tym idzie szereg problemów
socjalnych, które generują kolejne koszty itd. Nikt tutaj już o tym nie
pomyśli. W końcu jak wygląda prawda? Osoba z cukrzycą i powikłaniami, np. nie
widzącą, czy bez nogi, pozostaje bez żadnego wsparcia Państwa. Otrzymuję drobną
rentkę, z której ma opłacić wszystkie rachunki, wyżywić się, ubrać i jeszcze
zakupić potrzebne i niezbędne do życia leki. Wielokrotnie słyszałam jak
niektóre osoby oszczędzają na insulinie, paskach, które moim zdaniem powinny
być bezpłatne. Oszczędzanie na tak ważnych sprawach w tym wypadku, to tylko
pogarszanie swojej niepełnosprawności.
Śmiało mogę pokusić się o stwierdzenie, że jesteśmy jak
złote kury, które znoszą jeszcze bardziej
złote jajka. Mówi się o tym, że
trwają jakieś badania, testuję się już coś na myszach etc., etc., ale, czy tak
jest naprawdę? Czy rzeczywiście ma to doprowadzić do wynalezienia tego super
leku, sposobu? Co Wy o tym wszystkim sądzicie? Dla mnie bardzo wątpliwe.
Natomiast nie ulega wątpliwości to, że nadzieje trzeba mieć zawsze. Zwłaszcza
kiedy żyje się z ciężka chorobą. Nadzieja w takich sytuacjach jest często jak przysłowiowe „złapanie Pana
Boga za nogi”.
Podobnie jak nie ulega wątpliwości, że nasz komfort życia z
cukrzycą każdego dnia jest lepszy, łatwiejszy, a przede wszystkim dający spore
szanse na długie i normalne życie. Dzisiaj jak spoglądam za siebie i te 22
lata, który było mi dane już przeżyć z
moją cukrzycą, widzę ogromną przepaść. Chciałabym móc zobaczyć jeszcze większą,
za te kolejne 22 lata, które wciąż jeszcze mam nadzieję, przede mną. Zmienia
się nauka, zmieniamy się też i my ludzie. Dlatego warto być otwartym na
wszystko co nowe, a co może być też kolejną szansą dla naszego lepszego życia. Nawet jeśli wynalezienie leku na
cukrzycę jest nieopłacalne, to korzystajmy z tego co dają nam w zamian. Na
pewno nieustanie pracuję się nie tylko nad polepszeniem życia z cukrzycą, ale
również zminimalizowaniem póżnych powikłań cukrzycowych. Nieustannie dąży się i
wprowadza na rynek coraz to nowsze technologię, które mają zapewniać nam lepsze
jutro. Powiedzenie „jak nie ma się tego co się lubi, to lubi się to co się ma”,
jest całkiem trafnym powiedzeniem i tutaj. Jeśli przyjdzie nam doczekać momentu
kiedy pojawi się sposób na życie bez cukrzycy, to ja na pewno będę szczęśliwa z
tego powodu. Póki co nie zadaje sobie już więcej żadnych tego typu, powyższych pytań, bo są one poza moim zasięgiem i nigdy
na nie, nie będę potrafiła sobie szczerze odpowiedzieć...
Życzę Wam dobrej na
poziomie niedzieli :)
Komentarze
Prześlij komentarz