Siłownia pod ręką.

Witajcie,
Zawsze kiedy jestem po intensywnym treningu, zwłaszcza po dniu, kiedy to daje z siebie nie 100, a przynajmniej 120% swoich możliwości, w kolejnym szukam czegoś co da moim mięśniom pewien rodzaj ukojenia. Tak było i tym razem, mam tutaj namyśli moją ostatnią niedzielę i swój udział w Samsung Irena Women’s Run, o którym więcej w niedzielnym poście. Niby biegam, niby trenuję, a jednak trening treningowi nie jest równy, a przynajmniej w tym szczególnym momencie, gdzie chcesz wypaść jak najlepiej…

Wielu z Was zapewne zna to uczucie, kiedy następnego dnia zaraz po przebudzeniu, pierwsze co się czuje to lekki dyskomfort mięśniowy... Regeneracja sprawa święta, wiadomo, dlatego warto zażyć ruchu w nieco innej postaci. Mam tutaj namyśli zwyczajną skakankę, która posiada cały szereg korzyści: wzmacnia mięśnie stóp, korpusu, serce, poprawia koordynację, zwinność, refleks i poczucie równowagi, zabezpiecza przed kontuzjami, zwłaszcza w okolicach stóp, oraz stawu skokowego. 

Kilka minut skakania pomaga dojść do siebie następnego dnia po intensywnym biegu. 

Zaczynamy…
1. Zaczynamy powoli, 30 sekund skakania bez skuchy, dodaj od 3 do 8 takich serii jako część rozgrzewki lub kolejną pozycję do ćwiczeń wzmacniających,
2. Wskakujemy poziom wyżej – 30 sekund skaczemy obunóż, kolejne 30 s. skaczemy obunóż na boki, 30 s. trzymając jedno kolano w górze jak przy skipie A. Odpoczywamy 30 s., jeśli potrzebujemy to dłużej, po czym powtarzamy cała serie 3-4 razy. Jeżeli 30 sekund okaże się zbyt dużo, skracamy ten czas do 20 sekund,
3. Kombinacje, kiedy poczujemy, że skakanka weszła nam już w krew, zmieniamy ustawienia nóg np. skacząc na przemian na jednej nodze, krzyżując nogi, przyspieszając i zwalniając skakankę. Czas sesji wydłużaj nawet do kilku minut. Powtarzaj je 2-3 razy w tygodniu

Skakanka ma wiele korzyści. Oprócz tych, które już wspominałam, jeden wiodący, zwłaszcza dla osób mobilnych. Podobnie jak buty do biegania, można ją wcisnąć wszędzie. Naukowcy dowodzą, że skakanka to prawdziwy killer kalorii. Trzeba biec w tempie szybszym niż 5:00 min/kim, żeby osiągnąć lepsze spalanie na trasie niż skacząc. W poniedziałek przetestowałam, ale oprócz tego zafundowałam sobie spokojny jogging, tylko dlatego, że jestem przed ważnym dniem startowym. Skakanka, kawałek sznurka, bywa, że trochę plastiku, a tyle dobra :) Skaczemy, aby było lepiej :)


Pozdrawiam, Ania :) 


Komentarze

Popularne posty