Pompa insulinowa do utylizacji...nie ogarniam😏😏

Witajcie,

W dzisiejszym poście chce poruszyć temat związany z sytuacją, która przytrafiła mi się już jakiś czas temu. Mianowicie chodzi o tzw. game over życia mojej pompy insulinowej. Oczywiście jak to w życiu zazwyczaj bywa większość sprzętów nawala właśnie wtedy kiedy dopiero co upływa czas ich gwarancji. W moim przypadku były to 4 miesiące. Co w takiej sytuacji czeka nas pacjentów?

Niesprawność w mojej pompie polegała na coraz częstszym blokowaniu się przycisków. Problem na początku pojawiał się raz na dwa, później co tydzień, a pod koniec jej używania praktycznie codziennie. Jej funkcjonowanie jeśli chodzi o dawkowanie niby było ok, aczkolwiek we mnie fakt, że coś się dzieje, budził i tutaj obawy, zwłaszcza, że lada moment wybierałam się na wakacje.

Oczywiście serwisu nie ma, co dla mnie jest trochę niezrozumiałe. Medtronic wytłumaczył si tym, że w momencie kiedy takowy istniał, naprawa sprzętu po gwarancji w 95% była bliska zakupu nowego. Upłynęło kilka dni zanim tutaj oswoiłam się z myślą, że czeka mnie zakup nowej pompy. Nie wyobrażam sobie jak już wspominałam zresztą  niejednokrotnie na moim blogu, powrotu do leczenia za pomocą penów. Trochę tak jakbym całe życie walczyła, aby osiągnąć swój upragniony cel, a w momencie kiedy byłby on w moim zasięgu, ja postanowiłabym się wycofać, bezsensu. Poza tym przy moim aktywnym trybie życia byłoby ciężko utrzymać zadowalające poziomy glukozy. Elastyczność w leczeniu jaką stwarza pompa insulinowa na wielu płaszczyznach życia jest dla mnie bezcenna.

Wypożyczyłam zatem nową pompę, tutaj informacja – w przypadku kiedy nie zdecyduję się na jej zakup, pompa idzie po tym okresie do utylizacji. Przyznam szczerze, że bardzo bulwersującą i ciężka jest do ogarnięcia dla mnie polityka tej firmy. Pomyśleć ilu pacjentów z cukrzycą nigdy nie zazna tego komfortu leczenia, jakim bez wątpienia jest używanie osobistej pompy insulinowej? Ilu pacjentów, mogłoby tutaj, taką pompę być może otrzymać? W końcu firma mogłaby mieć w dyspozycji pompy na wypożyczenie dla pacjentów, czy oddawać na użytek szpitala, gdzie na pewno znalazły by one, swoje zastosowanie, np. w polepszeniu wyrównania cukrzycy u tych pacjentów, u których jest taka zasadność.

Oczywiście jak sama nazwa wskazuje - osobista pompa insulinowa, można mieć tutaj pewne, ale... Pamiętam jednak, że kiedy testowałam pompę Roche, w momencie jej zakupu, oddawałam wypożyczoną, a otrzymałam nową. Nie myślałam o tym, ile osób testowało ją wcześniej, etc. W końcu od urządzenia do skóry „daleka” droga.

Poza tym zrobiłam tutaj również rozpoznanie rynku zwanego Allegro. Bez problemu jak większość z nas wie, można zakupić na nim pompę insulinową. Większość ogłoszeń to nowe pompy, które niby zostały tylko uruchomione, aby sprawdzić ich prawidłowe działanie. Jakoś spoglądam na to z przymrużeniem oka… Natomiast tutaj również pojawiła się u mnie pytanie? Państwo refunduje zakup pomp insulinowych do 26 roku życia. Super, że wiele rzeczy zmienia się dla nas chorych na korzyść. Tutaj jednak, spora grupa tych osób pozbywa się nabytego drogą refundacji sprzętu. Nie wiem, ale powinno to być jakoś monitorowane. Plusem jednak całej tej sytuacji jest jednak fakt, że wiele osób może dzięki temu, nabyć pompę znacznie taniej.

Wszyscy Ci, którzy doświadczyli podobnego zdarzenia doskonale wiedzą i znają ból wynikający z zakupu nowego aparatu, który jak wiemy, nie jest tani. Większość z nas jednak chce życia w jak najmniejszym dyskomforcie, który często wynika z naszej cukrzycy. Jesteśmy wówczas chętni zainwestować, aby żyło się nam lepiej, zwłaszcza, że jest to przede wszystkim inwestycja we własne zdrowie. Mamy też dużo większą świadomość tego, że w życiu to zdrowie jest najważniejsze, a później to wszystko co jesteśmy w mniejszym, większym stopniu zapewnić sobie zawsze. Jesteśmy też coraz bardziej świadomi tego, że sami musimy pracować na fundamenty naszej przyszłości, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie leczenia czy opieki socjalnej. Mimo mojej złości po raz kolejny już zainwestowałam w nową pompę insulinową. Zakupiłam tym razem 715, bo po co mi mercedes skoro i tak nie korzystam z sensorów. Przez moment rozważałam konkurencyjną pompę Rocha, ale tutaj chyba jak z marką samochodu. Przyzwyczajenie zrobiło swoje. Nie wiem jak u Was jest z żywotnością Waszych pomp, co sądzicie o ich utylizacji? Zachęcam do komentowania, bo w końcu cały czas walczymy o lepsze życie dla nas osób z cukrzycą :)

Pozdrawiam, Ania :)