Potęga motywacji.

Witajcie,
W dzisiejszym poście o tym, czego przeważnie nam brakuje w dążeniu do realizacji stawianych sobie celów. Będzie zatem o motywacji. Z nią jest tak, że nie tylko nam jej brakuje, ale również jak szybko się pojawia, tak też szybko znika. My po raz kolejny, tak bardzo chcieliśmy, bardzo wierzyliśmy, że tym razem naprawdę może się nam udać… i znowu nic. Najgorsze, że jest dużo gorzej niż było przed tym, zanim poczuliśmy naszą motywację. Zanim wkroczymy w Nowy Rok i zabierzemy się za postanowienia noworoczne, warto wzmocnić siebie i odpowiednio przygotować, aby tym razem motywacji nie zatracić…


Kluby fitness największe oblężenie przeżywają właśnie w styczniu. Przyznam się szczerze, że ten obraz zarówno mnie cieszy, jak i zastanawia. Cieszy, wiadomo, serducho rośnie kiedy widzę, że tylu osobom zależy na własnym zdrowiu. Bez wchodzenia oczywiście w cele treningowe. Zastanawia wciąż fakt, dlaczego po tym corocznym styczniowym bum, następuje równie potężny regres i niestety u sporej liczby osób, jest to już coroczna tradycja.

Tymczasem, jeśli się zastanowić, to nie ma w tym nic złego. W końcu każdy z nas ma prawo decydowania o tym, jak wygląda jego życie oraz czy chce swoje obrane cele konsekwentnie realizować, czy też nie. Tymczasem są tacy, którzy bardzo chcą, a mimo tego gdzieś jednak nie są w stanie podtrzymać swojej motywacji, która jeszcze kilka chwil wcześniej była bardzo im bliska, silna i taka możliwa do zrealizowania.

Jako trener osobisty, motywuję oczywiście do sportu, jako jednego z ważniejszych elementów prawidłowo wyrównanej cukrzycy. Tym samym zaczynamy i nie zatracamy swojej motywacji. Oto punkty, który są niezbędne w osiąganiu swojego wyznaczonego celu.
  • Wyznaczamy cel. Pamiętamy, że musi być on obrany na miarę naszych możliwości. Najlepiej wyartykułować taki cel na kartce papieru, powiesić na ścianie w miejscu dla nas dostępnym, widocznym, np. nad łóżkiem.
  • Nadajemy wartość temu celowi (opis, doprecyzowanie, wizualizacja). Wyobrażamy  sobie siebie, w momencie kiedy nasz cel jest już przez nas osiągany, czujemy również emocje, które nam wtedy towarzyszą. Jeśli jest nam dobrze w naszych marzeniach, to w rzeczywistości też tak będzie, a w związku z tym będziemy mieli siłę, aby cel realizować. Nasz umysł działa podobnie jak GPS – wpisujemy współrzędne i docieramy z punktu A do punktu B.
  • Bądźmy świadomi. Nasze marzenia, często nie mają daty ważności. Niestety my ludzie tą datę mamy. Wydaje się nam często, że nasze życie jest nieograniczone, a tak naprawdę nasze życie jest bardzo krótkie…
    - pomyślmy o śmierci. Wiem, brutalne, ale niestety nieuniknione, za 2-3 godziny umieramy, nie możemy już nic zrobić, niczego zmienić. W związku z tym zaczynamy być lepszymi ludźmi, milszymi, więcej nam się chce, bo nagle uświadamiamy sobie, że nasz czas jest bardzo ograniczony…
  • Zapamiętajmy moment pojawienia się motywacji. Jest on bardzo często bagatelizowany i co gorsza w ogóle nie postrzegany. Ten moment jest tak samo ważny, jak wyznaczenie celu. Cel potrzebuje, aby wcześniej poczuć motywację. Dlatego w momencie kiedy ją tracimy, warto sięgać ponownie do: wizualizacji własnego celu i powodów, które sprawiają, że motywacja wraca. Wracamy do naszej projekcji spełniającego się właśnie marzenia, a więc idziemy na siłownię, tzn. ja na pewno. Stosujemy wszystkie bodźce wzmacniające, które przywrócą nam motywację.

Najtrudniejsze jest chyba uwierzenie w to, że można. Ja często w ten sposób dochodzę z obranego celu do jego realizacji. Dzięki takiemu podejściu i motywacji udało mi się np. zostać jednym z lepszych sprzedawców ubezpieczeniowych 2014 roku (wyobrażając sobie siebie na Kubie, kiedy Zarząd ogłosił nagrodę. Nawet powiedziałam do mojej Szefowej, że Kuba będzie moja :) i stało się, rok później wylądowałam na tej wymarzonej Kubie). Potrafiłam też np. przebiec Półmaraton Gdański w 2016 roku (moja wyobraźnia wykreowała całą trasę, chwile słabości, mocy, łącznie z postami na fb, jakie pojawią się przed i po ukończeniu biegu) Naprawdę to działa. Myślę, że robienie noworocznych postanowień nie jest niczym złym, a co więcej mogą się większości spełnić. Pod warunkiem, że podejdziemy do nich naprawdę z pełnym zaangażowaniem siebie i swojego potencjału. Aktywność fizyczna to jedno z działań, które osoba z cukrzycą, nawet jeśli nie stawia sobie za cel sukcesów sportowych, powinna podjąć. Dlaczego? Bo bez systematycznego wysiłku fizycznego, raczej marne szanse, aby nasza cukrzyca miała się dobrze. Trzymam za Was i Wasze postanowienia Wszystkie Kciuki!!!

Pozdrawiam, Ania :) 


Komentarze

  1. Aniu.dzięki Tobie wiem jak się zmotywować do działania:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu.dzięki Tobie wiem jak się zmotywować do działania:-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty