Hipoglikemia - jak jej się ustrzec...

Witajcie,
Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, czym dla nas osób z cukrzycą jest hipoglikemia i jak niekorzystnie odbija się na naszym organizmie. W końcu cukrzyca bez niedocukrzenia jest bez wątpienia pewnego rodzaju abstrakcją. Doświadczamy hipoglikemii czasami kilka razy w ciągu dnia, tygodnia, a szczęściarze mogą powiedzieć, że w ciągu miesiąca, czyli bardzo rzadko. Każdy z nas zna swoje objawy i doskonale czuje kiedy jest ten moment, aby spożyć osłodzony napój, który uchroni nas przed utratą przytomności. Na szczęście tego typu skrajne epizody zdarzają się rzadko, ale jednak się pojawiają… Dzisiaj zatem o hipoglikemii…


Klika dni temu znajoma opowiedziała mi dosyć przykre zdarzenie, jakie miało miejsce jakiś czas temu na siłowni. Bohaterem tej sytuacji był młody człowiek około 35 lat, żyjący z cukrzycą i trenujący sobie na przyrządach cardio. Trening cardio pozwala nie tylko spalać tkankę tłuszczową, ale również podczas takiej pracy nasze komórki wchłaniają glukozę jak gąbka. Mężczyzna po kilku dziesięciu minutach ćwiczeń, zszedł z przyrządu i kierując się w stronę szatni, osunął się na podłogę. Zanim ktoś odważył się podejść i dokonać próby udzielenia mu pomocy, większość wzięła go za pijanego, więc niech sobie leży. Sytuacja ciężka, myślę jednak, że nie jest to przypadek odosobniony w naszym społeczeństwie.

Pierwsze moje wrażenie, to - włos się jeży i tak naprawdę nie wiadomo kogo winić tutaj bardziej, samego chorego, czy „znieczulicę” jaka często panuje wśród ludzi. Z drugiej zaś strony dla całej sytuacji można znaleźć jakieś usprawiedliwienie. W końcu mężczyzna mógł mieć również zaburzenia neuropatyczne i nie odczuwać objawów hipoglikemii, albo zareagował zbyt późno. Ludzie, no cóż gdzieś jest lęk, spychanie odpowiedzialności na innych, bo w końcu na miejscu jest więcej osób, więc po co się wyrywać. Jednak nie jest to miejsce i czas na szukanie winnych, więc wątek ten zostawię w spokoju…

Istnieje jednak coś takiego jak odpowiedzialność za siebie i własne wybory. Którym warto od czasu do czasu przyjrzeć się głębiej. W końcu tak naprawdę nigdy nie wiemy kiedy to my możemy znaleźć się w ciężkiej sytuacji i potrzebować pomocy. Stąd też do mojej torby oprócz zapasowego pena, którego noszę ze sobą zawsze, dorzuciłam glukagon. Jakiś czas temu właśnie ten pen okazał się bardzo pomocny i to wcale nie dla mnie Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że nie są to rzeczy zbędne w moim podręcznym wyposażeniu. 

Zatem, jak z cukrzycą ogarniać niedocukrzenia?


  • Po pierwsze systematyczna samokontrola. Im większa świadomość poziomu glukozy w danej sytuacji, tym większe bezpieczeństwo dla nas. W sytuacjach, gdy nasze możliwości przeprowadzenia pomiaru są ograniczone, warto się przygotować na takie ewentualności i je przećwiczyć, w końcu to dopiero trening czyni mistrza.
  • Analiza i wnioski. Każda osoba z cukrzycą zna swój organizm najlepiej i powinna sobie doskonale radzić z wyciąganiem wniosków. Zanim jednak poznamy siebie z cukrzycą... Nauka małymi kroczkami, na błędach jest najlepszym treningiem. Nie bójmy się popełniać błędów, nawet jak coś nie wychodzi na początku, w końcu zacznie się udawać. Częstsze pomiary, zwłaszcza dla początkujących, będą jak najbardziej mile widziane.
  • Zabezpieczenie. Nie powinniśmy ruszać się z domu bez słodkiego napoju osłodzonego cukrem. Warto też zabierać glukagon, a także mieć przy sobie informację, że jesteśmy Diabetykiem oraz namiar do osoby, z którą należy się skontaktować w razie potrzeby. 
  • Węglowodan węglowodanowi nie równy. Niby jasne a jednak trudne. Wciąż zdarza mi się spotykać z sytuacjami, gdzie osoby z hipoglikemią, aby podnieść swój cukier wcinają np. czekoladę, ciastka, albo kiełbasę. Ten ostatni sposób, gdy o nim usłyszałam, powalił mnie niemalże na kolana. Ciastka to przewaga mąki, czekolada to tłuszcz, a wędlina? Nasz organizm, w momencie kiedy cukier gwałtownie spada, potrzebuje szybkiego uzupełnienia, komórki nie będą czekać aż w żołądku zajdą odpowiednie procesy trawienne i wtedy dopiero uwolnią się węgle. My potrzebujemy środka działającego już, teraz, a więc najlepsze będą sok, woda osłodzona cukrem, czy coca-cola, która wchłania się idealnie, gdyż cukier wraz z kofeiną niemalże momentalnie podnoszą poziom glukozy. 
  • Zaburzenia odczuwania niedocukrzenia, albo zbyt niski próg ich odczuwania, z jakimi borykają się chorzy, powinien tym bardziej uczulać nas, aby kłaść większy nacisk na częstą samokontrolę. Zwłaszcza w sytuacjach, w których czujemy się niewystarczająco pewnie co do naszej glukozy.
  • Akcja = reakcja. Nie należy czekać, przedłużać momentu spożycia szybko wchłaniających się węglowodanów. W zasadzie, jak tylko czujemy objawy, to  powinniśmy zbadać cukier i od razu spożyć węgle. Z reguły znamy swoje objawy i doskonale wiemy o niedocukrzeniu bez konieczności potwierdzenia tego na glukometrze. Jeżeli nie mamy glukometru pod ręką, lepiej spożyć coś na wyrost, niż doprowadzić się do bardzo ciężkiego niedocukrzenia. 

Tych punktów, o których my chorzy powinniśmy pamiętać, a o których gdzieś w natłoku codzienności nie pamiętamy jest jeszcze sporo. Niedocukrzenia bez wątpienia są równie niedobre dla naszego organizmu co hiperglikemie, a dla niektórych organów nawet dużo gorsze. Pamiętajmy, że utrata przytomności blokuje dopływ tlenu do mózgu, nasze komórki obumierają, a proces ten jest już nieodwracalny. Niedocukrzenia też nie biorą się z powietrza. Większości z nich, po dokonaniu analizy czasu jaki miał miejsce przed ich wystąpieniem, znajduje swoje wytłumaczenie. Daje nam to kolejną informację na przyszłość o przyczynach naszych niedocukrzeń. Będą to głównie: błędne obliczenia insuliny, czyli zbyt duża jej dawka , zbyt mała ilość spożywanych węglowodanów oraz w przypadku osób uprawiające sport, zwłaszcza początkujących, braki doświadczenia związanego z taką aktywnością przy cukrzycy. Nie należy się jednak bać niedocukrzeń, ani ich bagatelizować. Żyjąc popełniamy różne błędy, w cukrzycy jest podobnie. W naszej chorobie, niestety te błędy mogą nas kosztować dalszą utratę zdrowia, a co gorsza nawet życia. Systematyczna samokontrola, jak widać już  po raz kolejny, jest jednym z najważniejszych elementów dobrze wyrównanej cukrzycy. Trzymajmy poziom w normie, a będzie dobrze :)

Pozdrawiam, Ania :)

Komentarze

Popularne posty