Kupuj i oszczędzaj...

Witajcie,
Po świątecznej przerwie wracam ponownie do systematycznego pisania. Dzisiaj, jak w każdy wtorek będzie z kategorii odżywianie, ale z punktu widzenia naszego portfela. Koszty naszego odżywiania wciąż rosną, a w koszyku wciąż ubywa. Myślę, że nie tylko ja doświadczam tego stanu. Cukrzyca, sport, wciąż rosnąca świadomość czym tak naprawdę karmi nas przemysł spożywczy, wszystko ma swoją cenę. Wybieranie tańszych produktów często wiąże się z gorszą ich jakością. Warto zatem przyjrzeć się swojemu słodkiemu i sportowemu koszykowi bardziej szczegółowo. Dzisiaj zatem o odżywianiu, gdzie i kiedy można zaoszczędzić, a gdzie lepiej wydać więcej, aby nie ucierpiała nasza aktywna forma…



Oszczędzanie w sferze odżywiania jest sprawą wymagającą od nas większego wysiłku. Nasz organizm każdego dnia potrzebuje w końcu, aby dostarczać jemu wszystkich ważnych i potrzebnych wartości odżywczych, które stanowią dobre paliwo do pracy. Jeżeli bilans energetyczny jest ujemny, czy w naszej diecie zaczyna brakować potrzebnych mikro i makro elementów, szybko zaczynamy odczuwać pierwsze uboczne skutki tych braków. Niedobory są jednym z głównych powodów większości naszych problemów zdrowotnych. Nie za wszystkimi będą zawsze stały, ale większość z nich człowiek funduje sobie sam, poprzez bardziej lub mniej uświadomione postępowanie. 

Mając na uwadze zdrowie, budowanie bardzo dobrej formy fizycznej i psychicznej organizmu, nasze poziomy cukru oraz dbałość o kieszeń, czas zrobić mała selekcję zakupową, gdzie oszczędzanie i szaleństwo pójdą w parze. Oto noworoczny zestaw zakupowy słodkiego sportowca. 

Oszczędzaj śmiało:
Jajka - zakup, który przyznam się szczerze jest dla mnie zawsze najbardziej zagadkowy i budzący kontrowersję. Oczywiście te z oznaczeniem na opakowaniu „0” są drogie. Nie ma się również pewności, że kury, które pochodzą z chowu „Eko” nie były też przy okazji dokarmiane jakimiś odpadami, które już eko nie były. Najbezpieczniej i najrozsądniej dla zdrowia i kieszeni wybrać te z oznaczeniem „2” ściółkowy. 

Mrożonki - ekonomia i zdrowie w jednym. Sezon na świeże owoce i warzywa już dawno mamy za sobą. Ale nie stanowi to tutaj żadnej ujmy. Warzywa i owoce zbiera się w momencie kiedy są najbardziej dojrzałe i najsmaczniejsze, a następnie błyskawicznie schładza co powoduje, że zostają zachowane w nich na bardzo wysokim poziomie wartości odżywcze i antyoksydanty. Mimo, że tracą na swojej kruchości i jędrności, to mrożenie nie powoduje utraty cennych dla nas wartości odżywczych. Przy zakupie warto zwrócić uwagę, czy nie zostały wzbogacone w sól, czy syrop. Dobrze przechowywane mrożonki powinny pojedynczo grzechotać w opakowaniu, te z bryłkami lodu, czy zbite w bryłę odpuszczamy.

Przekąski - oczywiście myślę o owocach suszonych, orzechach i daktylach, które doskonale sprawdzają się jako paliwo przed, jak i jego uzupełnienie w trakcie intensywnego treningu. Lepiej inwestować w duże opakowania, a następnie w domu segregować sobie na małe porcje, niż kupować opakowania po 100 g. Rozwiązanie bardzo ekonomiczne. Może stanowić problem dla osób, które po otwarciu opakowania nie są w stanie opanować swojego łakomstwa.

Ciemne mięso drobiowe - nogi i udka kurcząt, czy indyków są tańsze i zawierają więcej żelaza i cynku niż białe mięso. W porównaniu do mięsa białego w 85 g mięsa ciemnego znajduję się 1 g tłuszczu nasyconego i o 6 kcal więcej. Poza tym udka drobiowe są doskonałą alternatywą dla drogiego mięsa wołowego, gdyż zawierają porównywalną ilość żelaza. Raz na tydzień nie zaszkodzi.

Na czym nie powinniśmy oszczędzać:
Oliwa Extra Virgin - istnieją badania naukowe, które potwierdzają, że najmniej przetworzone oliwy z oliwek typu virgin, extra virgin zawierają najwięcej polifenoli antyoksydacyjnych. Dzięki temu, że posiadają one działanie przeciwzapalne przyczynią się do ulgi dla naszych mięśni po treningu. Poza tym zdecydowanie lepiej regulują poziom cholesterolu niż przetworzone, rafinowane oleje.

Sól morska - kosztuje więcej niż sól kuchenna, ale zawiera dodatkowe mikroelementy, których nasz organizm potrzebuje do intensywnego wysiłku fizycznego.

Wołowina - w sprzedaży mamy rasę mleczną i rasę mięsną. W Polsce w sklepach dominuje rasa mleczna, która po jej przyrządzeniu bardziej przypomina podeszwę buta niż coś co wygląda smacznie. Wybieramy rasę mięsną, która zawiera więcej kwasów omega-3 oraz sprzężonego kwasu linolowego CLA, który pomaga utrzymać właściwą masę ciała.


Zdrowych i oszczędnych zakupów na cały Nowy Rok.
Pozdrawiam, Ania :)

Komentarze

Popularne posty