Wychowani z cukrzycą.


Witajcie,

Postanowiłam się podjąć dosyć ambitnego zadania, jakim będzie dzisiejszy artykuł. Nie ma chyba nic gorszego jak wypowiadać się na temat, który jest nam „nieznany”. W moim przypadku tak właśnie jest. Chociaż nie jestem rodzicem zdecydowałam się mimo wszystko zmierzyć z tą trudną kwestią, jaką bez wątpienia jest wychowanie dziecka, a tym trudniejszą, dziecka z cukrzycą. Nigdy nie byłam rodzicem i nie pełniłam roli wychowawczej. Byłam jednak kiedyś dzieckiem z cukrzycą. Dzisiaj o trudnej sztuce wychowania dziecka z cukrzycą…


W mijającym tygodniu spotkałam się z kilkoma sytuacjami w życiu środowiska cukrzycowego. Pojawiły się w nim problemy, które zrodziły różne pytania. Po raz kolejny źródłem tych problemów były błędy wychowawcze. Błędy, które bardzo często rodzice popełniają nieświadomie. Zazwyczaj rodzice dzielą się na chcących swoje ukochane dzieci obdarzyć nadmiarem troski i miłości i takich, którzy w swoim wychowaniu tej troski i miłości dają niewiele. Zarówno jedni i drudzy niestety robią sporo nieuświadomionej krzywdy dziecku. Nie uważam, że nie występują rodzice, którzy potrafią być jak najbardziej idealni i rozkładać proporcjonalnie troskę i miłość, ucząc granic, zasad i odpowiedzialności. Zdarza się to jednak rzadko, bo po prostu ideałów nie ma. Nie da się też nikogo wychować idealnie. My ludzie zawsze będziemy te błędy popełniać. Niezależnie od tego jak bardzo będziemy się starać i kochać. 

Nie ulega wątpliwości, że moment kiedy rodzic dowiaduje się, że jego dziecko jest chore na nieuleczalną chorobę, jest trudny. Lęk, obawa, rodzaj żalu, rozpaczy, może nawet głębokiej frustracji. Szukanie odpowiedzi, dlaczego? co teraz będzie? co zrobić? itd. Emocje, którymi mimo wszystko nie powinno obarczać się dzieci. W końcu dziecko to rodzaj pustego koszyka i zależnie od tego co do niego się włoży, tak w dorosłym życiu nasze dziecko będzie się właśnie bronić i radzić sobie z wszystkimi trudnościami i dobrymi chwilami w życiu.

Rodzic dziecka z cukrzycą powinien szczególnie

  • Akceptacja jako warunek bezwzględny, bez którego życie dziecka z cukrzycą będzie pełne buntu. Im wcześniej rodzic zaakceptuje fakt, że jego dziecko jest nieuleczalnie chore, tym lepiej dla dziecka. Dzieci widzą i rozumieją sporo. Pogodzony rodzic, to dziecko wychowywane w poczuciu bezpieczeństwa mimo choroby.
  • Miłość bezwarunkowa. Dziecko należy kochać i wspierać zawsze, mimo wszystkich wad, błędów jakie ono popełnia, a szczególnie mimo jego nieuleczalnej choroby. Rolą rodzica jest bycie z dzieckiem zwłaszcza wtedy, kiedy w jego życiu pojawia się cukrzyca i wynikające z niej problemy.
  • Edukacja. Nasze dziecko z cukrzycą musi wiedzieć o swojej chorobie jak najwięcej. Dobrym rozwiązaniem jest wspólne uczestniczenie rodziców z dziećmi w różnych programach edukacyjnych, profilaktycznych, gdzie uczą się o cukrzycy obie strony. Wspieranie i zachęcanie dziecka do uczestnictwa w tego typu spotkaniach. Stwarza to lepszą i bezpieczniejszą przyszłość dziecku. Poza tym buduje dobre więzi i relacje z dzieckiem oraz pokazuje, że ono i jego choroba są dla nas bardzo ważne.
  • Stawianie na jak największą samodzielność dziecka z cukrzycą. Im wcześniej dziecko pozna podstawy samokontroli i konieczność systematycznego monitorowania choroby, tym lepiej. Im wcześniej rodzic przyczyni się do wyrobienia w dziecku nawyku samodzielnych pomiarów poziomu cukru, tym bezpieczniej dla dziecka i tym lepsze szanse na jego samodzielność w tym aspekcie.
  • Partnerstwo, które powinno pokazywać dziecku jak bardzo mu ufamy oraz jak bardzo może liczyć na pomoc swojego rodzica. Trochę jak rodzaj kredytu jaki można ofiarować swojemu dorastającemu dziecku. Dziecko powinno mieć pewność, że może na nas liczyć, ale też czuć,  że jego uczucia i zdanie są dla nas równie ważne. 
  • Wzajemna współpraca rodzica i dziecka przy monitorowaniu glikemii oraz dawkowaniu insuliny. Lekcje oparte na uczeniu dziecka podejmowania decyzji co do dawkowania insuliny, wsparte wzajemną rozmową i objaśnieniami.


O czym dziecko nie pomyśli za młodu, tego jako dorosły może żałować. Tym większa odpowiedzialność drzemie na barkach rodzica wychowującego dziecko z cukrzycą. Cukrzyca na pewno nie jest łatwą chorobą. W momencie kiedy trafia ona do życia dorosłego człowieka, to od niego zależy jak sobie z nią poradzi. W przypadku dziecka, to właśnie ten dorosły czyli rodzic decyduje o tym, jak dziecko podejdzie do swojej choroby. Podejście dorosłego, które rzutuje na to jak dziecko będzie kroczyć dalej przez życie. Nie pozwólcie więc, aby Wasze dzieci same musiały szukać i dochodzić wartości, które pomogą  zrozumieć i zaakceptować cukrzycę. Będzie im strasznie trudno. Bez wątpienia rzutuje to na jego przyszłości i na pewno jej nie ułatwi. Nie pozwólcie również na to, aby obdarzać dziecko przesadną troską i opieką, bo jako dorosły wszystkie obowiązki związane z chorobą może mieć  totalnie gdzieś. W końcu to Wy będziecie kontrolować jego cukrzycę i pilnować, aby jemu się nic nie stało. 

Złotym środkiem jak zawsze jest  umiarkowanie. Mojego dzisiejszego artykułu nie odbierajcie jako próby wymądrzania się na ważny temat. Jestem dorosłą osobą od dziecka wychowywaną na cukrzycy. Stąd wiem, ile każdy rodzić powinien dać swojemu dziecku choremu na cukrzycę. W rodzicu powinno być zawsze sporo miłości, akceptacji i troski dla dziecka, ale również ściśle określonych granic i wymagań, bo to razem zebrane uczyni dziecko w życiu dorosłym nie tylko zaradnym ale i szczęśliwym.

Pozdrawiam, Ania 

Komentarze

Popularne posty