Trening cukrzyka - dawkowanie insuliny.

Witajcie,
W ubiegłym tygodniu w artykule sportowym pisałam o pierwszych krokach w sporcie cukrzyka. Czas pójść dalej i zająć się kolejnym ważnym aspektem, jakim jest dawkowanie insuliny. O ile nasze życie było by łatwiejsze, gdyby jakaś mądra osoba wydała takie zalecenia terapii insulinowej, które sprawdzałyby się u każdego i wszędzie. Tymczasem jest tak, że nikt nie jest w stanie tego zrobić. Mało tego często jest tak, że nawet jeśli wypracuje się swój mechanizm postępowania, to i tak w niektóre dni ten nasz mechanizm zawodzi. W końcu występuje tyle zmiennych, że nie jest trudno, nie być w tym treningu ideałem. Zarówno w kontekście sportu jak i całego życia. Mimo wszystko staramy się podążać w dobrym kierunku i postępować tak, aby każdy kolejny dzień z cukrzycą przyczyniał się do lepszego z nią jutra... Zatem zwarci i gotowi, szykując się na trening, bierzemy dzisiaj pod lupę insulinę…



W swojej trwającej dopiero 4 lata przygodzie ze sportem, przerabiałam już kilka wersji terapii insulinowej. Kiedy wydawało mi się, że udało się znaleźć tę najlepszą, po czasie moje treningi wciąż pokazują mi, że nad treningami łączonymi z cukrzycą trzeba stale pracować. Po raz kolejny sprawdza się zdanie dr Andrzeja Gawreckiego, - od cukrzycy nie ma urlopu. Więcej w archiwalnym artykule: Od cukrzycy nie ma urlopu

Tak naprawdę jeżeli chcemy w życiu osiągać pełną satysfakcję, to trzeba się nastawić na sporą robotę nad daną sprawą i nad własną cukrzycą. W końcu dobrze wyrównana cukrzyca to rodzaj środka do celu. Zatem jeżeli w sporcie, nawet tym amatorskim chce się rozwijać, trzeba często i gęsto poddawać analizie nie tylko sam trening, ale też cukry, czy dawki insuliny. Tylko wtedy mamy szanse każdego dnia stawać się lepszą wersją dnia poprzedniego. Właśnie po to, aby któregoś dnia móc spojrzeć za siebie i przyznać sobie własny order za zasługi, za którymi stoi przecież nasza praca.

My cukrzycy mamy dodatkowy rodzaj treningu, który zwie się właśnie cukrzycą. Z jednej strony mamy dużo trudniej, bo musimy jeszcze poznać na tyle swój organizm, aby wiedzieć jak reagować, jak zapobiegać i w końcu jak radzić sobie w tych kryzysach. Często myślę, że zawodowym sportowcom może odciąć prąd z powodu złego odżywienia, mogą mieć przepełniony bak i pobiegnie im się dużo ciężej. W naszej sytuacji może być niestety tak, że jesteśmy super odżywieni, nawodnieni, a mimo to niedocukrzenie, czy hiperglikemia podczas startu zrobią swoje i na pewno nie wpłyną dobrze na wynik, którego byśmy chcieli. W skrajnych przypadkach może nawet skończyć się bardzo źle…

Zanim jednak zaczniemy trening, musimy zrobić pewne modyfikacje insulinowe. W moim przypadku występują dwie pory dnia na aktywność fizyczną. Są to godziny wczesno poranne, gdy zapotrzebowanie na insulinę jest inne i związane z hormonami stresu. Inaczej modyfikacje wyglądają popołudniu, wieczorem, gdy mogę pozwolić sobie na większe cięcia. Początkowo stosowałam odłączanie pompy. Natomiast często po wysiłku  wybijało mi cukier doprowadzając do hiperglikemii, więc obecnie wolę trening z pompą nawet przy minimalnym przepływie insuliny zredukowanym o 30-50%.

Nie każdy jednak lubi trenować z pompą, czy też nie każdy stosuje terapię pompową. Od czego wtedy zacząć i na co zwracać szczególną uwagę?
  1. Pompa - sprawdzamy aktualną insulinę, wartość naszej glikemii, która podpowie jak się zachować. Przy cukrze w przedziale 200-250 śmiało można zostawić bazę bez zmian na trening trwający około 60 minut. Najważniejsze informacje to aktualna insulina. W przypadku penów, to kiedy ostatnio podaliśmy bolusa i rodzaj i czas spożytego posiłku. 
  2. Bezpieczny zalecany czas odłączenia pompy insulinowej to około 1-2 godziny. Może się sprawdzić. Najczęściej jednak będzie trzeba od razu po podłączeniu z powrotem pompy insulinowej załączyć zwiększenie dawki podstawowej  nawet o 50-60%. Sportowiec na penach może spróbować z modyfikacją w bazie. Począwszy od małej korekty o 1-2 jednostki. Zasada małych kroków… 
  3. Bywają sytuacje jak np. całodzienne wyprawy rowerowe, gdy chcemy odłączyć się od pompy. Czas odłączenia(2-6h) bolus uzupełniający co 3 godziny, połowa dawki insuliny. Odłączenie pompy na (8-12h) długo działający analog insuliny, który podajemy na 2 godziny przed odłączeniem w dawce zredukowanej o 30-50%.
  4. W przypadku osób, które często odłączają się od pompy w ciągu dnia na czas wysiłku, można zastosować metodę podania części insuliny bazowej z pena, część z pompy. W tym wypadku wszystko będzie zależało od czasu na jaki się odłączamy i jak często. Zawsze jednak należy zastosować korektę- proponuję jako wyjściową zastosować powyższą redukcję.
  5. Trening skończony i ponownie podłączamy pompę. Im dłużej byliśmy odłączeni, tym połóżmy sumienniejszy nacisk na pomiar glikemii. Pierwsze 3 godziny, pomiar co godzinę będzie najbardziej bezpieczny dla naszej cukrzycy.

Łączenie terapii insulinowej z wysiłkiem fizycznym może wyglądać skomplikowanie, ale w gruncie rzeczy takim nie jest. Podkreślę po raz kolejny, że metodą prób i błędów jesteśmy w stanie znaleźć dla siebie dobry mechanizm. Przygodę ze sportem można rozpocząć od teraz, samemu lub bezpieczniej z trenerem, który pomoże uniknąć wielu błędów. Gdybyście zdecydowali się na tę drugą opcję, to chyba wiecie, że znam cukrzycę dobrze i przeszłam z nią sporo. Kiedyś byłam, być może na waszym miejscu, dlatego tym bardziej pomogę zmierzyć się z tym co w cukrzycy często bywa trudne do ogarnięcia, a mianowicie cukier... Pamiętajcie o tym wybierając swojego trenera :) Treningu satysfakcjonującego i z trafioną dawką insuliny :)

Pozdrawiam, Ania :)

Komentarze

  1. No właśnie, metodą prób i błędów. Każdy bieg i start jest inny od poprzedniego. Tu nie ma stałych reguł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje Kasiu👍😊Doswiadczenie, doswiadczenie i jeszcze raz doswiadczenie👍😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty