Aktywność fizyczna cukrzyka.

Witajcie,
Mój czas wakacji się skończył, więc wracam do pisania. Trudno jest po przerwie wpaść ponownie w rytm, nie wspominając już o spadku formy fizycznej, który to zaobserwowałam, kiedy to po ponad dwutygodniowej przerwie wróciłam do szosowych kilometrów. Dzisiaj nie o kolarstwie, którego bez wątpienia brakowało mi chyba najbardziej, ale o bieganiu. Sezon jesienny w tym roku zapowiada mi się niezwykle intensywnie pod względem zadań sportowych jakie sobie postawiłam. Z formą nie zawsze da się trafić, w cukrzycy dzień do dnia nie równy. Dzisiaj zatem o tym jak wystartować, aby poczuć sukces na jaki pracuje się podczas całego roku…



Cukrzyca, bez wątpienia, nie ułatwia pokonywania dystansu, chociażby z tego względu, że oprócz tego, że musimy myśleć o właściwym nawodnieniu, odżywieniu, aby po prostu mieć siłę, jak każdy inny startujący zawodnik. Musimy mieć na uwadze przede wszystkim dawkę insuliny, poziom glukozy, aby nie odbiegał zanadto od normy. Wszystko oczywiście trenujemy w czasie przygotowywania się do pokonania dystansu docelowego, ale w tym dniu dochodzi stres, który większości towarzyszy i działa niekorzystnie na poziomy glukozy,  powodując oczywiście wzrost glikemii. 

Mnie, mimo że w ¾ startów udaje się nie doprowadzać do hipoglikemii, ani też hiperglikemii, to wszystko co związane z cukrzycą przyprawia o niemały stres. Nie ma nic gorszego, jak w trakcie biegu, który idzie ci dobrze, nagle słabniesz i odcina ci prąd. Czas, jaki traci się na doprowadzenie glukozy do pożądanej normy, jest często już do nie nadrobienia. Dlatego staram się podczas treningu, tak poznawać reakcje swojego organizmu na różne zmienne, aby właśnie podczas tych najważniejszych momentów nie tracić tego cennego czasu.

Oto 5 kroków do sukcesu biegowego cukrzyka:

1. Dobrze zaczynaj i dobrze kończ – nie od dzisiaj wiadomo i każdy zawodnik wie, że trening powinien zaczynać się - od czego? Oczywiście od pomiaru cukru i rozgrzewki. Poziom glukozy, który jest informacją jak się zachowywać dalej, czy coś dojeść, czy może podać lekką korektę, a może zrobić jeszcze jakiś dodatkowy myk, który przybliży poziom cukru do wartości pożądanych (20-180). 250 mg - wymagana korekta, powyżej 300 korekta oraz oznaczenie ciał ketonowych w moczu. Na początku rozgrzewka, która oczywiście przygotuje nasze ciało i organizm do pracy na wyższym poziomie. Po treningu głównym schładzanie, które ma na celu uspokoić ciało i rozluźnić się. Może to być spokojny trucht, spacer.

2. Nawadnianie i odżywianie. Nie boimy się korzystać z punktów odżywczych i nawadniających podczas startu. Potrzebujemy energii, nasze komórki podczas biegu, zresztą podczas każdej aktywności, pochłaniają glukozę, dlatego wszyscy musimy ją uzupełniać. Dla mnie jest to zawsze strzał w ciemno, bo zazwyczaj nie znam poziomu swojej glukozy, bo rzadko kiedy, nawet gdy mam, korzystam z systemu stałego monitoringu podczas startu. Zwyczajnie szkoda mi czasu, choć może stwierdzicie, że to głupie podejście. Znam na tyle swój organizm, że niemalże prawie zawsze jestem w stanie podczas treningu ocenić swój cukier, bazując tylko na swoim doświadczeniu. Dlatego też korzystam z punktów odżywczych zawsze na tyle, ile potrzebuję. Czasami jest to tylko pół banana, a czasami dodatkowo kilka kostek czekolady, cukru. 2-3 WW na każde 60 minut treningu, przy odpowiedniej modyfikacji insuliny. Nawadnianie zawsze. W końcu, aby wchłanianie insuliny z tkanki podskórnej oraz właściwe jej działanie było zapewnione, organizm musi być dobrze nawodniony. 

3. Modyfikacja dawek insuliny sportowca na penach. Wysiłek planowany i umiarkowany -redukcja insuliny bazowej o 30%, przy intensywniejszym i dłuższym wysiłku nawet około 50%. Nie podajemy insuliny w tkankę podskórną kończyny, która będzie szczególnie obciążona podczas wysiłku, ponieważ będzie to przyspieszać proces wchłaniania, co stwarza dodatkowe ryzyko niedocukrzenia. W momencie, kiedy aktywność fizyczna nie była wcześniej planowana i oczywistym jest, że nie cofniemy się do porannej bazy aby dokonać modyfikacji, należy rozważyć oczywiście spożycie węglowodanów prostych przed wysiłkiem.

4. Modyfikacja insuliny sportowca na pompie insulinowej. Oczywiście zasada, którą znają wszyscy pompiarze uprawiający sport, że na 2 godziny przed planowanym treningiem obniżamy dawkę podstawową o 20-30% bądź więcej, uzależniając to od długości i intensywności aktywności. Na czas treningu również stosuję tymczasowe zmniejszenie dawki o 50%, chyba, że wcześniej spożyłam węglowodany, które zabezpieczają wysiłek, wtedy moja dawka nie ulega modyfikacji.

5. Zapobieganie hipoglikemii. Każdy z nas, aktywnych cukrzyków, sam powinien stworzyć sobie schemat, który będzie zabezpieczać go przed niedocukrzeniem. Dobrze, jeżeli nasze treningi są regularne, wtedy dużo łatwiej jest dostosować dawki insuliny do zmniejszającego się zapotrzebowania. Przypominając z punktu 1, najbezpieczniejszy poziom glukozy z jakim możemy rozpocząć trening, to 120-180 mg%. Należy jednak zwrócić uwagę na to, ile mamy insuliny aktywnej. Przy poziomie 250 mg%, zrobić korektę insuliny, uwzględniając kwestię planowanej aktywności, a więc korekta pomniejszona przynajmniej o 50%. Bierzemy również pod uwagę rodzaj wysiłku fizycznego. Czy to będzie trening tlenowy, który powoduje spalanie glukozy z udziałem tlenu i skutkuje zmniejszeniem poziomu glukozy i zwiększoną wrażliwością komórek na insulinę, utrzymując się jeszcze przez kilka do kilkudziesięciu godzin po zakończonej aktywności. Natomiast przy wysiłku oporowym, beztlenowym, w organizmie uruchamiane są procesy, które powodują wzrost glikemii po zakończonym wysiłku. 

Ruszać się trzeba, bo aktywność fizyczna ma więcej korzyści, niż skutki ewentualnych błędów, jakie mogą się pojawić. Błędy jak wiadomo nie są tragedią, są potrzebne w życiu, aby dążyć do celu i ludzkiej doskonałości, na jaką stać każdego. Aktywność fizyczna nie tylko dobrze robi naszym cukrom, ale też obniża poziom cholesterolu, trójglicerydów, ciśnienia tętniczego, a to minimalizuje ryzyko wystąpienia chorób wieńcowych serca, czy udarów. Tak, że słodziaki ruszamy się, ruszamy :)

Pozdrawiam, Ania ;)

Komentarze

  1. Kupiłem żonie sprzęt do jogi - warto postawić na sprawdzone rozwiązania, dlatego właśnie sprzęt do jogi z NUI www.nui.sklep.pl!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze jest to, aby na poczatku się nie zniechęcać. Jest wiele form aktywności, którą możemy uprawiać. U mnie na przykład świetnie sprawdzają się takie: https://www.fitpark.pl/silownie-zewnetrzne.html siłownie zewnętrzne, w szczególności w okresie letnim.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty