Taki mamy klimat, czyli trenuję na bieżni i uprawiam spinning.

Witajcie,
Właśnie taki mamy klimat i nie zawsze trenować w nim się chce. Dwa dni temu rozpoczęłam zimowy sezon biegowy. Po raz pierwszy w trwającej jeszcze póki co jesieni pobiegałam na bieżni. Myślałam, że uda mi się wytrwać na zewnątrz do zimy, ale… Mimo wszystko i tak jestem zadowolona, że po raz kolejny przesunęłam granicę, jeżeli chodzi o wszelkie niedogodności jakie bez wątpienia serwuje nam klimat umiarkowany. Trening na bieżni, czy spinning mają w końcu też sporo plusów. Wystarczy chcieć je zauważyć i okazuje się, że i zimą można trenować efektywnie i przede wszystkim z entuzjazmem. Dzisiaj zatem o plusach jakie daje trening na bieżni oraz spinning…


Zanim jednak o korzyściach, wcześniej chcę się podzielić swoimi wrażeniami po powrocie na bieżnię. Łatwo nie było, ale nikt nie obiecywał, że będzie. Do treningu na bieżni podchodzę z dystansem. Zawsze będę twierdzić, że nawet jeżeli pogoda nie do końca jest sprzyjająca, to i tak lepiej wybrać pobieganie na świeżym powietrzu niż w miejscu po rozpędzonej taśmie. Pierwsze metry, które pokonywałam były bardzo dziwne. Czułam się tak, jakbym za chwilę miała spaść z bieżni. Założyłam, że pobiegam 60 minut, wyszło ciut więcej - 65 minut. Samo założenie to jedno, ale dobrze jest podzielić sobie ten czas na jakieś etapy. Zaplanowałam, że pierwsze 10 minut potruchtam, około 10 km na godzinę. Później co 5 minut dokładam sobie w prędkości 0,5 km i tak dobijam do 30 minuty biegu. Robię 2 minuty szybkiego marszu i znowu skupiam się na zwiększaniu prędkości. Udało się, ale tylko dzięki temu, że urozmaiciłam swój bieg. Nie wyobrażam sobie wskoczyć na bieżnię i przez 65 minut biec w jednym tempie, co kiedyś było moją normą.

Pierwszą tej jesieni-zimy przygodę z bieżnią mam za sobą. Pewnie  będzie stanowić alternatywę wobec niesprzyjających warunków pogodowych, ale nie będzie żelazną podstawą zimowego treningu biegowego. Jeśli natomiast chodzi o spinning, to do dnia dzisiejszego nie udało mi się wskoczyć na rower stacjonarny. Mimo, że zajęcia na które uczęszczałam wcześniej prowadzone były bardzo energicznie i ciekawie oraz dawały niesamowity wycisk. Skąd zatem ten opór? Nie wiem, wciąż liczę, że pogoda będzie jeszcze sprzyjająca i uda mi się trochę pokręcić tych kilometrów na szosie. W chwili obecnej więcej biegam, a rower poszedł niestety trochę w odstawkę. Myślę jednak, że to kwestia kilku dni kiedy zawitam na zajęciach spinningowych, bo stęskniłam się już bardzo.

Przechodzę zatem do korzyści treningu na bieżni i spinningu:
  • Większa motywacja – zarówno na jednym i drugim można czerpać i dawać innym motywację. Spinning to trening w grupie osób mniej lub bardziej zaawansowanych, którzy z czasem się poznają i zaczynają wzajemnie motywować do treningu. Jeżeli spinning prowadzony jest na wysokim poziomie, masz szanse popracować również nad całym ciałem. Jazda na rowerze stacjonarnym przestaje być bezsensownym kręceniem kilometrów w miejscu, a staje się wyzwaniem. Z bieżnią jest podobnie. Biegając często w terenie możesz poczuć, że tracisz motywację, aby niekiedy przyspieszyć, podbiec itd. Bieżnia jest maszyną i jeżeli nadasz prędkość, to chcąc nie chcąc musisz ją utrzymać. 
  • Doskonała okazja do treningu uzupełniającego – nie ma to jak połączyć i jedno i drugie przy jednej wizycie na siłowni. Pomyśl, ile dzięki takiemu podejściu oszczędzasz czasu? Sporo. Sama czasami stosuję to rozwiązanie, jeżeli dzisiaj pobiegam, czy pokręcę na rowerze, a jeszcze wcześniej zafunduje sobie np. trening siłowy, czy obwodowy, to w piątek mogę sobie bez wyrzutów zrobić wolne. Przynajmniej od czasu do czasu tak robię.
  • Brak nudy – w końcu ile jest siłowni z widokiem na… i tutaj dla każdego coś miłego, bo w końcu to my decydujemy, gdzie chcemy biegać i na co spoglądać. Może to być widok na miasto, a może to być widok na góry, albo morze? Można też wyszukać siłowni, która dysponuje telebimami, czy tv, gdzie przy okazji można obejrzeć np. poranną telewizję śniadaniową, lub poczuć się jakby trening odbywał się w wymarzonym miejscu na świecie.

Myślę, że tych plusów jest zdecydowanie więcej. Odpuszczać formy zimą nie warto, bo chyba nie chcesz z wiosną zaczynać od nowa? Podobno to ludzie tworzą miejsca, a nie odwrotnie. Jest coś w tym. Siłownie też często proszą o wypełnianie ankiet. Jest to doskonała okazja, aby podzielić się swoja opinią i przede wszystkim być może zainspirować managera danej siłowni do Twojego pomysłu udoskonalania zajęć. Życzę Wam samych przyjemnych treningów, czy to w siłowni, czy na zewnątrz. Do następnego :)

Komentarze

Popularne posty