Zimną na szosę?

Witajcie,
Zaczynając dzisiejszy sportowy artykuł, od razu na początku muszę się Wam pochwalić swoim styczniowym wyczynem. Po raz pierwszy raz w życiu udało mi się w tym roku w zimowym styczniu pokręcić kilometry na rowerze i to na cienkich oponkach mojej ukochanej szosówki. W końcu tak naprawdę wszystko jest kwestią podejścia i poznaniem wroga, który dla wielu zwie się zima. Jeszcze kilka lat temu nikt nie wygoniłby mnie na zimowa przebieżkę, czy też rower. Dzisiaj wiem, że zarówno jedno i drugie da się zrobić, a skoro jest możliwość wyboru, to zdecydowanie stawiam na trening na zewnątrz niż ten w siłowni. W dzisiejszym artykule zatem zachęcam Was do tego, aby trenować jednak na świeżym powietrzu. Jak to zrobić, jak się przemóc?

Oczywiście do jakości świeżego powietrza można się poważnie doczepić. W końcu nie od dzisiaj mamy świadomość jego zanieczyszczenia, zwłaszcza zimą, gdzie dokucza nam dodatkowo smog. Jednak nie o tym chcę dzisiaj rozprawiać. Idealnie w końcu nigdy być nie chce. Z zimnem, wiatrem, opadami, trudnymi warunkami trudno jest sobie poradzić. Można się jednak  w nich trenować, pod warunkiem, że się ich nauczymy i odpowiednio przygotujemy. Sednem korzystania z zimy   tak naprawdę jest zrozumienie. W końcu dla chcącego nic trudnego… Mnie akceptacji niekorzystnych warunków pogodowych nauczył mój pies Empi. W końcu bez względu na to jak jest za oknem wyjść z psem trzeba. 

Myślę, że klimat w Polsce jest i tak o tyle dobry, że tak naprawdę trening na zewnątrz może trwać cały rok. Zimy nie są aż tak mroźne, aby odmrażało nam palce, lata z kolei nie są aż tak upalne, aby padać  z przegrzania, czy wycieńczenia spowodowanego zbyt wysokimi amplitudami. 

Trening zimą na zewnątrz to przede wszystkim odpowiedni ubiór, jedzenie, picie, rower.  Kiedy nie da się  kręcić, to może lepiej pobiegać po lesie, albo pokręcić w domu na trenażerze, skorzystać z spinningu, poćwiczyć na siłowni, pojechać na weekend w góry i pojeździć na nartach. Możliwości jest jeszcze wiele i każdy  dobrą zimową zabawę może dostać.

Trening rowerowy zimą zdecydowanie na plus wypada w terenie. Gruba opona zdecydowanie lepiej poradzi sobie ze śniegiem, czy zalegającą w niektórych miejscach  niewidoczną warstwą lodu. Poza tym szosa jest wyzwaniem bardzo wymagającym niekiedy nawet w dobrych warunkach, a cóż mówić, gdy termometr wskazuje 2 stopnie, a za miastem może to być nawet -2. Myślę, że są sytuacje, gdy naprawdę lepiej odpuścić, albo przynajmniej przesiąść się na rower do jazdy w terenie. Będzie zwyczajnie bezpieczniej.  

Moje top 10 na przyjemną i bezpieczną szosę :)
  1. Stawiaj na krótką, ale intensywną jazdę.
  2. Zdecydowanie unikaj jazdy pod górę np. w wysokich górach. Kręcąc pod górę się spocisz, zjeżdżając w dół zmarzniesz,
  3. Dobry ubiór to podstawa, wyposaż się w rękawiczki, spodnie i kurtkę z wiatroszczelnymi membranami, na pewno nie pożałujesz tej inwestycji,
  4. Rower wyposażony w błotniki zapewni czystość i suchość ubrania,
  5. Wyposaż się w opony do jazdy zimą, guma o szerokości 26-28 mm zapewnia bezpieczniejszą jazdę na śliskiej nawierzchni oraz nadal zapewnia szybkość jaką każdy miłośnik lubi zawsze czuć,
  6. Widoczność na drodze, zadbaj o odblaskowe elementy ubrania oraz oświetlenie. Zima to krótkie i dni, a widoczność bywa często zdecydowanie gorsza,
  7. Ubieraj się  na cebulkę, aby móc później pozbyć się zbędnych rzeczy i cieszyć się komfortem termicznym. 
  8. Zadbaj o ciepło dłoni, bo chyba nie ma nic gorszego jak odmrożenie. Polecam Ci serie kosmetyków oraz maści rozgrzewających Sportsbalm, dostosowane do panującej na zewnątrz temperatury. W jesienne chłodne poranki umożliwiają  długo cieszyć się jazdą w letniej odzieży rowerowej,
  9. Jeźdź krótko, ale intensywnie,
  10. Rower traktuj właściwie dobranymi kosmetykami, używaj smaru do łańcucha na trudne warunki. 


No i pamiętaj, aby zawsze mieć przy sobie węglowodany, które bez wątpienia dodadzą Ci energii, bez względu na to jakiego wyznania jesteś :) Energia na szosie zawsze się przydaje, a czasami może nawet uratować życie… Każda pora roku jest dobra na trening rowerowy, bo każda smakuje inaczej. Doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie, bo to ono daje możliwość lepszego poznania siebie, a także wzmacnia charakter wojownika :) Przyjemności…


Komentarze

Popularne posty