Odżywianie w cukrzycy.

Witajcie,
Moda na zdrowe odżywianie, cóż to znaczy tak naprawdę? Dla każdego zapewne zdrowe odżywianie będzie wiązało się z czymś innym. Mając na uwadze własne mody, upodobania, styl życia, wykonywaną pracę, aktywność sportową, bądź jej brak. W końcu to dany sposób odżywiania ma być dla nas, a nie my podporządkowywać się odżywianiu. Pewnych zasad trzeba się trzymać, ale nie należy też przesadzać, bo w końcu można się znudzić. W dzisiejszym artykule po raz kolejny podchodzę do odżywiania osób z cukrzycą…


Pierwsze pytanie, z czym kojarzy się Wam dieta cukrzycowa? Mnie osobiście dieta cukrzycowa kojarzy się ze strasznym reżimem pod względem węglowodanów i tłuszczy. Choć dzisiaj większość cukrzyków nie uznaje czegoś jak dieta cukrzycowa. Spora ilość cukrzyków stosuje różne diety, np. wegetarianizm, szczególnie modny ostatnio weganizm, dietę bezglutenowa, śródziemnomorską, białkowo-tłuszczową, itd. itd. Wymieniać mogłabym przez cały artykuł, bo ilość diet jakie powstały w ostatnich latach jest trudna do zliczenia. Fajnie, że w cukrzycy na chwilę obecną prawie wcale nie występuje dieta cukrzycowa, albo trafniej, że aby mieć dobrze wyrównaną metabolicznie cukrzycę, tak naprawdę można jeść dokładnie wszystko, jak przed momentem kiedy zdiagnozowano tę chorobę. Jedyne utrudnienie, że to co na talerzu trzeba policzyć.

Diet jak wiemy już jest wiele, produktów jeszcze więcej. Jak zatem odnaleźć się w tym świecie przepychu i nadmiernej konsumpcji? Wybierając oczywiście to, co robi dobrze cukrzycy, jest zdrowe oraz smaczne. Przecież umówmy się, że nawet jeżeli okaże się, że dany produkt x posiada całe mnóstwo wartości odżywczych  i dodatkowo przyczynia się do dobrej glikemii, a jest dla nas nie od przełknięcia, to na siłę się nie da. 

Mój przeciętny dzień, jeżeli chodzi o odżywianie, wygląda mniej więcej podobnie. Nie zawsze da się powiedzieć, że jest idealnie zbilansowany pod względem wartości odżywczych, energetycznych i z uwzględnieniem aktywności fizycznej. Nie należę do osób, które ważą posiłki i skrupulatnie obliczają WW (wymienniki węglowodanowe), czy WBT (wymienniki białkowo-tłuszczowe). Zwyczajnie w świecie mi się nie chce. Robię wszystko na oko. Umówmy się też, że kiedy odżywiam się podobnie każdego dnia, to praktycznie ryzyko błędu obliczeń jest bardzo niewielkie, czynnikiem zmiennym i często mnie zaskakującym jest trening oraz sytuacje stresujące, które potrafią namieszać.

W praktyce i na talerzu wygląda to mniej więcej tak:
Śniadanie - 6.30. - Z jednej strony śniadanie zjedz jak król, z drugiej za kilka minut rozpoczynam trening, a więc nie może być zbyt ciężko. Zaczynam od połowy średniego banana bardzo dojrzałego. Idealne rozwiązanie jak dla mnie, bo zazwyczaj budzę się z cukrem około 100 mg, banan da mi po pierwsze energię i podniesie glukozę szybko, bo jest dojrzały, ale za moment zacznę ją spalać podczas ćwiczeń. 
Śniadanie nr 2 - godz. 9.30 - trening kończę z cukrem około 120 mg, a czasami 70, albo i 200 – wszystko zależy od rodzaju treningu i tego, czy np. po drodze nie złapało mnie niedocukrzenie. Kuchnia serwuje koktajl białkowy na bazie mleka kokosowego. Zawartość białka – jedna miarka zamieszczona w opakowaniu wystarcza, aby zregenerować mięśnie, później zajadam to moją drugą połową banana, która mi pozostała,
Obiad - godz. 14.00 - trochę długi odstęp powiedzą specjaliści od spraw żywienia, bo ponad 4 godziny. Mnie to odpowiada i się sprawdza. Przeważnie wybieram ryby, uwielbiam łososia, więc kawałek około 120 g oraz solidna porcja warzyw około 100 g się należy, ryż w porcji około 5 łyżek stołowych, lub średniej wielkości batat. Talerz jest pełen, energia największa z łososia.
Kolacja - godz. 18.00 – staram się, są jednak dni, kiedy treningi kończę późną porą, więc wtedy jest to zaledwie grubszy plasterek twarogu około 120 g. Natomiast w dniach bez treningu lubię zrobić sobie jakąś sałatkę typu greckiego, aby ponownie nacieszyć podniebienie warzywami, sałatą.

A Ty jakie masz ulubione zestawy „dietetyczne”, które nie powodują u Ciebie rewolucji cukrowej za dnia? Podziel się, być może Twoje propozycje będą inspiracją dla mnie i innych, którzy wiecznie szukają nowości i lubią eksperymentować także w kuchni. Powyższe zestawienie jest przykładem , który nie ujmuję ilości węglowodanów, które przyjmuję w trakcie intensywniejszych treningów oraz przed nimi, o tym jednak w innym artykule, gdzie podzielę się tym jak to u mnie wygląda. Życzę Wam Smacznych Kulinarnych Inspiracji :)

Komentarze

Popularne posty