Nie insuliną i nie dietą, jak może się wydawać, cukrzyk żyje...

Witajcie,
Weekend zachęca nas do wyjścia z domu i poruszania się na świeżym powietrzu. W końcu, bo przecież wszyscy jesteśmy już zmęczeni krótkimi, szarymi dniami, a ruch na świeżym powietrzu to jeszcze lepsza forma, jaka wynika z aktywności fizycznej.  W dzisiejszym artykule nie będę pisać o pogodzie, bo ta bywa różna, podobnie zresztą jak nasz cukier. W momencie kiedy pada, wieje i jest po prostu barowo, stać nas na to, aby  odpuścić, np. pójście do pracy? No nie, bo jeszcze nikt nie wprowadził wolnego od niesprzyjających warunków atmosferycznych. Sprawy mają się nieco inaczej jeżeli chodzi o aktywność fizyczną i cukrzycę. Najczęściej Cukrzyk zniechęca się do sportu, bo jego poziom glukozy jest zbyt niski, albo zbyt wysoki, pogoda nie taka, a więc z powodu niesprzyjających warunków zwyczajnie odpuszcza… Czy naprawdę słusznie? 


W tym roku, dokładnie w czerwcu będę obchodzić swoje 6 urodziny sportowe z cukrzycą. Można powiedzieć, że nie jest to długi staż i zapewne, w pewnym stopniu będziecie mieć rację.  Patrząc  na to, jak udaje mi się osiągać satysfakcjonujące wyniki oraz jak radzę sobie w tym wszystkim z niełatwą cukrzycą, uważam, że mam wystarczające podstawy, aby móc dzielić się z Wami tym 6-letnim doświadczeniem. 

W teorii istnieją zalecenia, kiedy osoba z cukrzycą może uprawiać sport. Funkcjonują również wskazania kiedy aktywności nie podejmować. Uważam, że każdy Diabetyk powinien je znać i pamiętać o nich na etapie planowania treningu oraz po jego zakończeniu. Wiedza pomaga nam zminimalizować ryzyko wystąpienia hipoglikemii oraz hiperglikemii związanej z aktywnością fizyczną. Natomiast dopiero praktyka, która pełna jest błędów jakich musimy doświadczyć, wnioski które z nich wyciągamy, czynią nas dobrymi słodkimi zawodnikami. 

Problem hipoglikemii…
Macie rację, że można się wkurzyć, gdy w trakcie treningu odcina nam prąd, czy kiedy trzeba spożyć dodatkowe węglowodany w momencie kiedy nie mamy na nie wcale ochoty. Sama się wkurzam, przeklinam, bo wiem ile przez przykładową hipoglikemię tracę w życiu, czy na zawodach.  Ale… Na całe szczęście dzięki temu, że cały czas pracuję nad tym, aby hipoglikemie nie występowały u mnie podczas treningu, ich częstość od pierwszych treningów do dnia dzisiejszego znacznie spadła. Oczywiście, że cukrzyca potrafi zaskakiwać. Wychodzę na trening z obniżonym wlewem podstawowym na 1-2 godziny wcześniej, cukier około 150, a po kilku kilometrach słabnę z powodu hipo… Nie chcę tego, nie planowałam, ale co zrobić? Spożywam żel i dalej robię swoje, może z chwilowym spadkiem mocy, ale po czasie ona wraca. Podobnie jest z niskim poziomem przed treningiem, spożywam węglowodany proste, najczęściej sok, odczekuję 5-10 minut i ruszam na trening.

Problem hiperglikemii…
Wcale nie muszę sięgać jakoś specjalnie daleko pamięcią, aby przywołać niefajne uczucie hiperglikemii przed podjęciem aktywności fizycznej. Dzisiaj rano obudziłam się z poziomem glukozy 327 mg, możecie sobie wyobrazić jak chciało mi się pić i jaka byłam wkurzona, a także pełna obaw jeżeli chodzi o poranny trening. W głowie pytania?? Iść, nie iść, ile dać insuliny na korektę, zjeść nie zjeść? Po raz kolejny mimo hiperglikemii i braku wskazań do treningu, z powodu tak wysokiego poziomu cukru, postąpiłam według najlepszej wiedzy na temat cukrzycy i własnego organizmu. Insuliny na korektę podałam 2/5  tego, co sugerował kalkulator. W międzyczasie ubrałam się, wyszłam z psem na krótki spacer i zrobiłam sobie kawę. Po około 45 minutach od podania insuliny, mój glukometr wskazywał 209 mg. Spokojna wyruszyłam na trening. Nie jeździło mi się zbyt dobrze, bo odczuwałam dosyć spore pragnienie, co mogło sugerować, że glukoza mogła pójść w górę. Ale niekoniecznie, bo mogło to wynikać też z odwodnienia, na skutek tak wysokiego poziomu o poranku. W ciemno podałam dodatkowo 1,5 j. insuliny. Trening skończyłam z glukozą 103 mg. 

Takich przykładów, dotyczących hipoglikemii i hiperglikemii związanych z aktywnością fizyczną, mogłabym wymieniać w nieskończoność. Spadki i wzrosty będą się zdarzać, bo jest to nieuniknione. Dzieją się w końcu normalnie, także bez aktywności fizycznej. Na szczęście jesteśmy istotami myślącymi i po każdym incydencie hipoglikemii czy hiperglikemii związanym z podejmowaną aktywnością fizyczną, możemy zanalizować całą sytuację i wyciągnąć dobre wnioski na przyszłość, tak aby unikać tych niechcianych sytuacji. Hipoglikemia, hiperglikemia, czy lęk przed nimi, nie może powodować, że osoba z cukrzycą rezygnuje z regularnej aktywności fizycznej. Przypomnijcie sobie, ile razy  przypłaciliście  zbyt niskim lub zbyt wysokim  poziomem cukru, kiedy to pozwoliliście sobie na zjedzenie czegoś co bardzo lubicie i co niekoniecznie dobrze wpływa na poziom glukozy? Ale, czy to spowodowało, że wyeliminowaliście tę potrawę na zawsze? Nie, bo w końcu dlaczego mielibyście rezygnować z czegoś co lubicie, ale z czasem wiedzieliście ile podać insuliny, aby było dużo lepiej. Żyję z cukrzycą już prawie 25 lat. Przez pierwsze 19 lat mogę powiedzieć, że żyłam tylko dzięki temu, że podawałam sobie insulinę, bo diety nie stosowałam absolutnie. Ostatnie 6 lat mojego życia z cukrzycą to lepsze życie, pełne energii, uśmiechu i chęci rozwoju, właśnie przez to, że w moim życiu obecny jest sport. Zachęcam Was do tego, aby nie rezygnować z aktywności w obawie przed wystąpieniem hipoglikemii, czy hiperglikemii, bo z tym można sobie poradzić, naprawdę. Życzę Wam prawdziwego zapału i systematyczności :)

Komentarze

  1. Sztuka odpuszczania najtrudniejszą ze sztuk!

    Bo kiedy przygotowujesz się do maratonu pół roku, po czym organizm postanawia być od rana kapryśny z powodu stresu przedstartowego, niewyspania, niewłaściwej pogody lub po prostu bez powodu - stajesz na starcie i widzisz: 350 - lecisz, czy schodzisz z trasy?
    Racjonalnie byłoby zejść, natomiast kto w takiej sytuacji chce być racjonalny?

    Sytuacja nr 2 - biegniesz półmaraton, walczysz o życiówkę, pierwsze 15 km cukrowo bez zarzutu. Na 20 km rejestrujesz cukier 350. Wypadałoby zleźć z trasy, ale gdzie? na 20 km? Kiedy życiówka za 1 km?!

    Bycie cukrzycowym sportowcem to balansowanie na krawędzi 24 na dobę.
    Decyzje w tychże sytuacjach i w wielu innych nie są łatwe. I nie zawsze są racjonalne.
    I nie wiem na ile organizm jest z tego tytułu zadowolony, natomiast chodzi o to, by szukać kompromisów w walce z cukrzycą. Takich kompromisów, które przybliżą nas do realizacji marzeń, celów i życia na 200%!

    A Ty Aniu jesteś tego najlepszym dowodem! Brawo!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty