Wielkanoc z cukrzycą w czasie epidemii.

Witajcie
Czas już na kolejne święta z cukrzycą. Mimo, że dla wielu z nas będą one kolejnymi i owszem, ale chyba dla wszystkich będzie to czas inny niż ten do jakiego przywykliśmy w związku z Wielkanocą. Od kilku dni myślę sobie nad tym jak powinien wyglądać mój kwietniowy artykuł. Z jednej strony bardzo chciałabym napisać i dodać Wam nadziei i wiary, która jest potrzebna dzisiaj chyba każdemu. Z drugiej zaś strony mimo wszystko wprowadzić w ten klimat Wielkanocny, który z tradycja przezywamy każdego roku na nowo. Wielu z nas pamięta i kultywuje tradycje wyniesione z domu, inni zaś wprowadzają do nich zmiany, a jeszcze inni postanawiają stworzyć własne święta, które będą właśnie tylko ich świętami…W dzisiejszym artykule o świętach z cukrzycą, których Wam życzę…


Jeżeli chodzi o czas Wielkanocy to nie należę do tych wyznawców kościoła katolickiego, którzy są  w stanie poczuć prawdziwego ducha świąt. Mimo to lubię ten czas, bo jest okazją rodzinnych spotkań, odpoczynku oraz spojrzenia na zmieniająca się przyrodę. Przeważnie znużenie zimowe, które dotyka nas każdego roku pod koniec zimowego czasu w czasie Wielkanocy zostaje przełamane barwami wiosny. Żółte kurczaczki, kolorowe pisanki, zielone ozdoby wokół koszyczka, który szykujemy do święconki, wszystko to, gdzieś bardzo mocno pobudza naszą wyobraźnie i  zbliża do wiosennego świątecznego czasu…Następnie spotykamy się z rodziną przy świątecznym śniadaniu i zmęczeni całymi przygotowaniami świątecznych dań, sprzątaniem pragniemy cieszyć się tylko wspólnym czasem. Do momentu kiedy poczujemy pierwsze oznaki świątecznego zmęczenie, bo to jedzenie jest zbyt ciężkie, żołądki przeciążone i znowu przestajemy myśleć o świętach jako czymś w rodzaju okazji i szansy pobycia ze sobą i rodziną, ale tak prawdziwie…

Moja wizja świąt? Chyba jej nie posiadam. Dla mnie nie potrzeba czegoś zwanego w kalendarzu czasem świąt, aby nastąpiła szansa na bycie... Myślę, że taka okazje tworzy potrzeba do odwiedzin bliskich, rozmowy z nimi, podzielenie się sprawami ważnymi, błahymi albo podyktowanymi zwykłą potrzebą pobycia i pomilczenia.

Sprowadziliśmy święta, albo trafniej ograniczyliśmy je do szykowania potraw, sprzątania i dobrej prezencji podczas ich trwania. Tymczasem dzisiaj wszystko to zaczyna mieć niewielkie szanse na realizacje i tym samym zejdzie na dalszy plan świątecznego obrządku, który wynieśliśmy z naszych domów, czy tez takiego do których przywykliśmy w ostatnich latach.

Im bliżej świąt tym bardziej myślę, że nie będzie mi brakować wcale tych potraw, pachnącej czystością podłogi i świeżości firan. Będzie mi brakować mojej mamy, braci, na pewno taty, który bez względu na to jak nie będzie wyglądał świat, już nigdy nie zasiądzie z nami do stołu, przygotowawszy dla nas przepięknie przystrojone talerze z potrawami. Będą to już moje drugie święta bez niego i w sumie chciałabym spędzić je z najbliższymi, którzy mi zostali, ale z troski o zdrowie mamy spędzimy je oddzielnie. Wiem, że telefon, czy sms nie zastąpi nam bezpośredniego kontaktu, ale to również jest ważna informacja dla bliskich, że jesteśmy, pamiętamy i są dla nas ważni. 

Myślę, ze wielu z nas w tym czasie podejmie podobne decyzję. Nie wiem, czy do końca słuszne, bo jednak pamiętajmy, że samotność jest zawsze trudnym wyborem. Zwłaszcza jak mamy świadomość tego, ze nasz czas na Ziemi kurczy się z każdą chwilą bardziej.

Myśląc również o cukrzycy w klimacie świąt jakich za chwile doświadczymy, to ona może tutaj zyskać. Dla samej siebie nie będzie mi się chciało przygotowywać specjalnych dań. Może coś z tradycyjnej potrawy wielkanocnej zaserwuje na święta, stawiając na skromność i smak. Będę raczej odżywiać się normalnie, co znaczy, że moje menu świąteczne nie będzie różnić się niczym szczególnym  od tego codziennego. Aktywność fizyczna też w normie, bo chyba w moim przypadku jest ona jak tlen i zwyczajnie jej potrzebuje, dlatego muszę wyjść w pojedynkę z domu i zrobić swój trening. Ne dla podtrzymania formy, czy jej budowania, a dla równowagi emocjonalnej i psychicznej, która jest dla mnie bardzo ważna w kontekście zdrowia psychicznego, a co za tym idzie utrzymania odporności.  Także taki świąteczny plan mam ja. Jak z Waszymi świątecznymi planami, nastrojami?? Może macie pomysły, które zainspirują innych, aby najbliższe święta dały nam dużo mocy i siły? Podzielcie się w komentarzu. Myślę, że nadejdzie jeszcze ten lepszy czas dla nas i naszych bliskich. Bądźmy dobrej myśli, a jutro nie będzie takie straszne dla nas :) Czego Wam i sobie życzę. Pięknych Świat Wielkanocnych dla Was!!! Pamiętajcie o jajkach w diecie, bo te poprawiają odporność, a że Wielkanoc to nie żałujcie ich sobie :)

Komentarze

  1. "Nasz czas na Ziemi kurczy się z każdą chwilą bardziej" -to bardzo smutne, ale bardzo prawdziwe... I dlatego tym smutniej spędzać czas bez najbliższych.
    W moim przypadku będą to święta w towarzystwie męża. Siedzimy w zamknięciu kolejny tydzień i na szczęście ani nie nudzimy się, ani nie zmęczyliśmy się sobą. Bardzo brakuje nam świeżego powietrza, spacerów po lesie, wyjazdów na działkę... Trochę ruszamy się w domu, chociaż to nie to samo... Sporo czasu poświęcam na czasochłonne hobby...
    Wielkanocny stół nie będzie uginał się od świątecznego jadła, ale też nie zamierzamy zapominać o tradycyjnych daniach. Jajeczka, biała kiełbaska, szyneczka, serniczek i babka na pewno będą do skosztowania. Mimo wszelkich przeciwności losu trzeba żyć dalej. Nie wolno poddawać się. Uważajmy na siebie, przestrzegajmy zasad, a na pewno wszystko powoli poukłada się. Pewnie trochę na to poczekamy, ale traćmy nadziei...
    Pani Aniu, życzę wszystkiego najlepszego, proszę dalej dbać o siebie. Wierzę, że złe chwile miną i za jakiś czas tym bardziej będziemy cieszyć się możliwością swobodnego wyjścia z domu, czego i Pani i sobie bardzo życzę. Pozdrawiam serdecznie z wiosennej i pięknej Bydgoszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Dziękuję Pani za podzielenie się swoim kawałkiem życia na łamach mojego bloga. Wzruszyłam się czytając Pani słowa "Siedzimy w zamknięciu kolejny tydzień i na szczęście ani nie nudzimy się, ani nie zmęczyliśmy się sobą. Bardzo brakuje nam świeżego powietrza, spacerów po lesie, wyjazdów na działkę... Trochę ruszamy się w domu, chociaż to nie to samo... Sporo czasu poświęcam na czasochłonne hobby..." Moje serce raduje się, ze istnieją związki, małżeństwa, które potrafią być i to mimo całej trudnej sytuacji. razem, tak prawdziwie. Całym sercem przesyłam Państwu Moc Gorących Wielkanocnych Życzeń, ale przede wszystkim Dziękuję, ze jesteście bezwarunkowo dla siebie wsparciem!!!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty