Piękno Portugalii po raz drugi.
Witajcie,
Dzisiaj chce jeszcze troszkę z ciekawostek portugalskich.
Czas gna szybko do przodu i uświadamiam
sobie, że za chwilę mija tydzień od mojego powrotu z wakacji. Pocieszam się
faktem, że czas, który mija, zbliża mnie tym samym do kolejnej podróży, która
póki co jest moim marzeniem. Portugalia jak już wielokrotnie wspominałam jest
przepiękna i wyjątkowa. Samo wybrzeże jest miejscem cudownym, a jej stolica
uwodzi niemalże pod każdym względem. Odwiedzając zatem ten piękny kraj zachęcam
do zwiedzenia. O tych ciekawszych miejscach, wartych uwagi, pisałam już w poście: Smaki Portugalii. W obecnym, z nieco innej, i może bardziej doświadczonej
perspektywy
W tym roku, mimo, że wyznaję zasadę, nie wchodzić dwa razy
do tej samej rzeki, postanowiłam wybrać się na wakacje w dokładnie to samo
miejsce co rok wcześniej. Piękna, niewielka, spokojna miejscowość o nazwie
OLHOS D’AGUA. Oaza beztroskiego wypoczynku dla wszystkich, którzy podczas
urlopu chcą zaznać ciszy, pełnego relaksu z dala od miejskiego chaosu, tłumu.
Miejscowość posiada zaledwie 3 hotele. Dwa z nich: Porto Bay Falesia oraz
Sensimare Falesia przetestowałam osobiście. Oba położone na pięknym klifie i
za pobyt w obu mogę ręczyć - czas w nich spędzony będzie w pełni usatysfakcjonowany. Poza tym spora
liczba apartamentów, podobno na bardzo dobrym, zadowalającym gości poziomie.
W tym roku udało mi się sporo pospacerować po miejscowości,
a także odwiedzić sporo restauracji i kawiarni. Skoro jednak o kuchni
zdecydowałam się napisać we wtorkowym poście, także ten aspekt zostawię na ten
kolejny. Aczkolwiek wybierając się w tak cudowne miejsce warto jest jak
najwięcej korzystać z lokalnych dobroci kulinarnych.
Niemalże około 7 km spacerkiem wzdłuż plaży można dostać się
do pięknego, miasteczka portowego Vilamoura. Warto się tam wybrać w godzinach
późnowieczornych, wtedy klimat jest najbardziej urokliwy, no i jak to na
wakacjach, towarzysko tętni nocą. Miasteczko nie jest duże, znajduję się w nim
wiele sklepików, w tym Cristiano Ronaldo oraz wiele dobrych i naprawdę
smacznych restauracji. Atmosfera miejscowości, wiele restauracji, barów jest
bardzo piłkarska. W porcie można podziwiać również sporą ilość przepięknych
jachtów. Polecam wieczorny spacer i powrót nocą taksówką, około 10 EU.
Na pewno z Portugalii wrócicie z piękną biblioteczką zdjęć.
Warto je robić o różnych porach dnia. Nawet jeśli fotografujecie identyczna
część wybrzeża, to o każdej porze będzie ono wyglądało zupełnie inaczej. Niestety zorientowałam się
o tym zbyt późno, aby móc w tej kwestii nieco bardziej zaszaleć. W mojej
miejscowości macie trzy zejścia na plaże. Pierwsze tuż za Hotelem Sensimare,
drugie za hotelem Porto Bay Falesia i trzecie za Sheratonem, który nie wiem,
czy bardziej nie jest już w miejscowości portowej, o której wyżej wspomniałam.
Widok z nich jest obłędny. Schodzenie po schodkach na plaże nie trwa, jak podają często biura podróży w
swoich katalogach, około 5 minut. Będziecie się zatrzymywać tyle razy, ile razy
spojrzycie na piękne klify i w głąb oceanu, gdyż nie da się zejść obok tego
wszystkiego obojętni.
Jeżeli myślicie o wycieczce do Lizbony, to nie na własną
rękę. Koszty związane z: wypożyczeniem auta, przejazdem autostradą - strasznie
sobie liczą, oraz paliwo, parking, który jest zlokalizowany grubo poza centrum,
przyjemność zupełnie nieopłacalna. Warto tutaj skorzystać z oferty biura podróży,
wykupić wycieczkę i przy okazji dowiedzieć się dużo więcej niż na własna rękę.
Przynajmniej ja na taką opcję się zdecydowałam i nie żałuję.
Droga autostrada nie należy do najciekawszych chyba nigdzie.
Tutaj jednak nie nudziłam się ani przez moment. Poznałam trzy gatunki drzew
Portugalii. Wśród nich cudowne dęby, których to kora ma wielorakie
przeznaczenie. Portugalczycy nie tylko przeznaczają korę do korków od wina, co
jest tutaj głęboką i znacząca tradycją. Ich kultura, a co najważniejsze ich
wyobrażenia w tym temacie jest nieograniczona. Rzeczywiście z korka dębu
znajdziecie niemalże wszystko, począwszy od korali, parasolek, a skoczywszy na
kartkach i wyposażeniu wnętrz mieszkań. Fauna roślinności to również krzewy
winogronowe, czy oliwkowe, których owoce w Portugalii smakuję obłędnie…
Sama Lizbona podobno nie ma sobie równych jeśli chodzi o
stolice europejskie. Rzeczywiście ma w sobie wile z pogranicza głębokiego
wzruszenia, po uwielbienie, na romantyzmie? nie wiem, czy dało by się
skończyć. Nie przepadam za katedrami, kościołami, czy zamkami, ale tutaj
katedra Se de Lisboa zrobiła na mnie piorunujące wrażenie jeśli chodzi o
architekturę, wystrój, oraz obrazy i to zanim zdążyłam do niej wejść. Słynny Most
Vasco da Gamy, najdłuższy w Europie (17,2 km), który spina brzeg rzeki Tag, po
drugiej stronie rzeki z miejscowością Montijo jest kolejnym obłędnym widokiem.
Mój zachwyt tutaj był nie do opisania.
Myśląc o Portugalii, tak naprawdę nie da się wyrazić
wyjątkowości tego kraju, nawet w kilku postach. Mogłabym pisać wiele, ale to i
tak będzie suchy tekst… Po prostu to miejsce trzeba zobaczyć. Tych wszystkich,
którzy maja taką możliwość zachęcam jak najbardziej, a innych zachęcam do
marzeń, bo one w końcu się spełniają - i to od nas samych zależy najwięcej w tej
kwestii. Marzenia mają czynić nasze życie lepszym, a ich spełnianie to jeden z
naszych życiowych celów… Pięknych podróży dla Was i dla siebie jak
najwięcej!!!:)))
Pozdrawiam, Ania :)
Komentarze
Prześlij komentarz